Wydaje się, że uzasadnianie wzrostu indeksu Dow Jones wzrostem indeksu Hang Seng - a potem na odwrót, i tak w kółko - stało się już nieco męczące, a i dotychczasowe efekty różnych fuzji (także u nas) wcale nie są tylko jednym pasmem sukcesów - no, ale czymś przecież tłumaczyć zwyżki trzeba, skoro pytają... A jednak nasz rynek dość wyraźnie wyłamał się wczoraj z globalnego towarzystwa, tracąc podczas fixingu (podstawowy) i poprawiając, nawet mocniej, na ciągłych. Od pewnego czasu niemal codziennie któraś ze spółek koryguje swoje prognozy - przeważnie w dół, i często bardzo znacznie - czyżby to w końcu zaczęło oddziaływać, i to akurat teraz? Oprócz kryzysu na Wschodzie także relacje walutowe (stopy) eksportowi nie sprzyjają - a importowi wręcz przeciwnie, co jeszcze bardziej utrudnia sprzedaż na rynku krajowym, a ilu producentów ma obecnie ten problem, to widać choćby po liczbie reklam w telewizji, prawda? Płynność nowego giganta WGPW - Telekomunikacji - nadal jest imponująca, ale wolumen codziennie jednak niższy - obserwacja obrotów rynku podstawowego zaś, z pominięciem TP SA, zmusza do chwili zastanowienia, jak sądzę. Upubliczniane rekomendacje także, a tu nawet można znaleźć pochodzące z firmy Daiwa, która ponoć zamierza właśnie wycofać się z rynków zagranicznych: czyżby więc te ostatnie jej zalecenia były niejako "na odchodne"? Dla odmiany: Foksal NFI planuje wycofać akcje KPPD z publicznego obrotu, nie chcąc wprowadzać ich na GPW, a samemu tracić na spodziewanej wycenie tych akcji przez rynek (z dyskontem wobec WK) - jasna sprawa, ale przecież nie tak dawno jakże liczono na program PPP w kontekście zasilania parkietu w nowe spółki... Faktem jest, że dziwić się utracie zaufania inwestorów (do spółek parterowych) dosyć trudno, właśnie w świetle ich doświadczeń. Mam jednak wrażenie, że powyższa uwaga może dotyczyć wielu zupełnie innych spółek, (wskutek czego nasze indeksy mogą niejako utrwalić swoją odrębność zachowania).
.