Mimo poważnych strat z działalności bankowej

Holenderska grupa finansowa ING w ciągu 9 miesięcy br. zwiększyła zysk netto o 42%. Tak dobry wynik osiągnięto mimo letniej zapaści na emerging markets oraz znacznego podniesienia rezerw na pokrycie złych kredytów.Zysk netto wyniósł 4,86 mld guldenów (2,5 mld USD), a więc ukształtował się na najwyższym poziomie prognozowanym przez analityków. W tym samym okresie 1997 r. zysk ten wynosił 3,43 mld guldenów.ING poinformował, że globalny kryzys finansowy zaważył na wynikach operacji bankowych, z których zysk przed opodatkowaniem wyniósł 2,1 mld guldenów, a więc o 10% mniej niż przed rokiem. Jedynie w okresie czerwiec - wrzesień odnotowano deficyt z działalności bankowej w wysokości 330 mln guldenów, za co główną winę ponosi zajmujący się w grupie bankowością inwestycyjną ING Barings, który miał poważne straty.Zyski z działalności ubezpieczeniowej większe o 31,8% minus pozycje nieoperacyjne w wysokości 2,6 mld guldenów pozwoliły z nadwyżką pokryć straty z bankowości.Wyniki handlowe Baringsa, jednego z czołowych światowych inwestorów na emerging markets, były tak fatalne głównie w wyniku recesji na globalnym rynku finansowym. Ale zawinili też ludzie, skoro w zeszłym miesiącu ING zwolnił z tej firmy 1200 osób, w tym jej szefa Marinusa Minderhouda.ING zwiększył ogólne rezerwy o 930 mln guldenów, do 1,54 mld, z czego 2/3 są związane z działalnością w Azji i w Rosji. Podtrzymał jednak swoją prognozę z września o 15-proc. wzroście zysku na akcję w skali całego roku. Zdaniem niektórych analityków, holenderska grupa może mieć pewne kłopoty ze zrealizowaniem tej prognozy, zwłaszcza że IV kwartał był dla niej zwykle słaby.

J.B.