Konkurencja między agencjami ratingowymi
W związku z rychłym utworzeniem europejskiej unii walutowej, nasila się konkurencja między agencjami ratingowymi, które zabiegają o umocnienie swej pozycji w tej sferze usług finansowych. Europa jest pod tym względem atrakcyjnym rynkiem, gdyż - w przeciwieństwie do Stanów Zjednoczonych - oceniono tu dotychczas wiarygodność kredytową stosunkowo nielicznych firm.Dwie największe na świecie agencje ratingowe - amerykańskie Standard & Poor's oraz Moody's Investors Service - zatrudniły w tym roku dziesiątki nowych ekspertów i zamierzają nadal powiększać personel. Podobnie zachowuje się trzecia pod względem wielkości agencja - Fitch IBCA - utworzona przed rokiem w wyniku fuzji firm z Europy i USA. Nawet niewielka agencja ratingowa Duff & Phelps podwoiła w bieżącym roku zatrudnienie.Wszystkie te działania wiążą się z perspektywą szybkiego rozwoju tego rodzaju usług po utworzeniu za miesiąc europejskiej unii walutowej. Atrakcyjność Europy dla agencji ratingowych wynika z przeświadczenia, że wprowadzenie wspólnej jednostki pieniężnej przyczyni się do rozrostu tutejszego rynku kapitałowego.Ponadto dotychczas oceniono wiarygodność kredytową tylko nielicznych firm europejskich. Na przykład Moody's przyznał po tej stronie Atlantyku rating niespełna 1000 spółek, podczas gdy w USA z tego rodzaju usług skorzystało 5500 przedsiębiorstw. Według oceny Merrill Lynch, w Europie zaledwie 10 proc. firm o dobrej kondycji finansowej uzyskało ocenę swej wiarygodności wobec niemal 100 proc. podobnych przedsiębiorstw amerykańskich. Szczególne zdziwienie ekspertów z USA budzi fakt, że takie spółki, jak włoski wytwórca opon Pirelli, niemiecki producent samochodów Porsche czy francuska sieć supermarketów Carrefour dokonały emisji obligacji, nie zabiegając o przyznanie im ratingu.Jednak w miarę rozwoju europejskiego rynku obligacji, pozostającego daleko w tyle za amerykańskim, uzyskanie przez poszczególne firmy pozytywnej oceny wiarygodności kredytowej stanie się niezbędne, zwłaszcza że banki będą wolały tę formę kredytowania od tradycyjnych, coraz mniej zyskownych pożyczek. Dodatkową zachętę dla instytucji finansowych będą stanowiły prowizje związane z gwarantowaniem emisji obligacji.Pierwsze oznaki rosnącego zainteresowania uzyskaniem ratingu zaobserwowano wśród europejskich przedsiębiorstw już w bieżącym roku. Na przykład, z usług Standard & Poor's skorzystało w tym okresie prawie 100 firm o ratingu poniżej Baa3, wobec niespełna 50 w 1997 r., oraz 273 spółki posiadające wyższą ocenę, wobec 200 przed rokiem.Wprawdzie agencje ratingowe zdają sobie sprawę z nasilającej się konkurencji, ale jednocześnie są przekonane, że nawet przy powolnym rozwoju rynku obligacji Europa będzie najatrakcyjniejszym obszarem dla ich działalności.
A.K.