Bony skarbowe

Przebieg wczorajszego przetargu na bony skarbowe był pod wieloma względami niezwykle interesujący. Po pierwsze nastąpił dynamiczny wzrost popytu, co należy wiązać z oczekiwaniem, że Rada Polityki Pieniężnej już na najbliższym posiedzeniu - 9 grudnia - obniży podstawowe stopy procentowe. Po drugie, dość nieoczekiwanie, po ośmiotygodniowej tendencji spadkowej zanotowano wzrost rentowności bonów. Po trzecie wreszcie, wartość zrealizowanych transakcji osiągnęła poziom najwyższy od połowy czerwca bieżącego roku.Popyt, podaż i obrotyW trakcie wczorajszego przetargu nabywcy złożyli oferty zakupu bonów skarbowych o wartości nominalnej 2,38 mld zł. Oznacza to wzrost w porównaniu z poprzednim tygodniem o 1,21 mld zł, czyli prawie o 103% Podwojenie popytu niewątpliwie należy wiązać ze spodziewaną obniżką podstawowych stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej już na jej najbliższym posiedzieniu, które odbędzie się w środę, 9 grudnia. Do składania większych zleceń kupna skłonił też inwestorów zapewne wzrost podaży i rozszerzenie oferty co do rodzaju bonów.Tak więc po ubiegłotygodniowym przejściowym załamaniu, można mówić o kontynuacji trwającego od 9 listopada trendu zwyżkowego. Popyt osiągnął wczoraj poziom najwyższy od końca października bieżącego roku.Ministerstwo Finansów przeznaczyło do sprzedaży papiery o wartości nominalnej 1 mld zł, oferując trzy rodzaje bonów (w ciągu siedmiu poprzednich tygodni normą było oferowanie dwóch rodzajów bonów). Wartość nominalna zawartych transakcji była o nieco ponad 73 mln zł wyższa od planu sprzedaży.W wyniku zmian popytu i podaży, zlecenia kupna nieco ponaddwukrotnie przewyższyły ofertę sprzedaży. Warto przypomnieć, że w ostatnich czterech przetargach przewaga popytu nad podażą była znacznie wyższa (od trzech do siedmiu razy).RentownośćRentowność notowanych papierów dość wyraźnie wzrosła. Złożyło się na to z pewnością w niemal równym stopniu oczekiwanie na obniżkę stóp procentowych, jak też zmniejszenie dysproporcji między popytem a podażą. Oznacza to przełamanie trwającej już od ośmiu tygodni tendencji spadkowej. Średnia rentowność bonów 13-tygodniowych zwiększyła się z 13,46% do 13,71%, a więc o 0,25 punktu procentowego, czyli o 1,86%. Stało się tak przy nieco ponad 50-proc. przewadze popytu nad podażą (w trakcie poprzedniego przetargu nadwyżka popytu była ponadtrzyipółkrotna). Rentowność bonów 26-tygodniowych wyniosła 13,39%. Papiery te poprzednio były notowane na przetargu z 16 listopada, osiągając wówczas rentowność 14,2%. Tak więc w tym przypadku możliwość porównania, wobec zdecydowanie odmiennej sytuacji, jest ograniczona. Średnia rentowność bonów 52-tygodniowych wzrosła z 11,88% do 12,14%, czyli o 0,26 punktu procentowego, co oznacza wzrost o 2,19%. W przypadku tych papierów popyt był wyższy od podaży ponaddwuipółkrotnie. Mimo wzrostu rentowności, emitent przyjął do realizacji oferty kupna tych papierów o wartości nominalnej o 73,13 mln zł wyższej niż wynosił pierwotny plan sprzedaży.Struktura popytu i podażyW strukturze popytu nie zanotowano zasadniczych zmian preferencji nabywców. Udział najbardziej popularnych papierów o 52-tygodniowym terminie wykupu zmalał z 69% do 68,7%, czyli niemal symbolicznie. Udział popytu na bony 13-tygodniowe w popycie ogółem zmniejszył się z prawie 31% w ubiegłym tygodniu do 19,3%, jednak 12-proc. udział w popycie osiągnęły papiery 26-tygodniowe.W strukturze podaży zwraca uwagę obniżenie się udziału bonów 52-tygodniowych z 75% do 60%, czyli poziomu najniższego od początku listopada. Udział papierów o 13-tygodniowym terminie wykupu zwiększył się z 25% do 30%. Udział bonów 26-tygodniowych stanowił 10% ogólnej wartości bonów zaoferowanych do sprzedaży. Generalnie można więc mówić o przesunięciu się preferencji emitenta w kierunku bonów o krótszych terminach wykupu. Trudno jednak ocenić, czy jest to wynik planowania taktycznego, czy też bardziej trwała tendencja.W przyszłym tygodniu wartość bonów oferowanych do sprzedaży ma wynieść 900 mln zł (o 100 mln zł mniej niż wczoraj). Dwie trzecie oferty będą stanowić papiery 52-tygodniowe, a jedną trzecią 13-tygodniowe.

ROMAN PRZASNYSKI