Banki w ślad za obniżką stóp NBP
Bardzo szybka reakcja banków na ostatnią obniżkę stóp NBP niezbyt dobrze wróży skłonności do oszczędzania. Oprocentowanie depozytów terminowych w niektórych z nich jest obecnie niewiele wyższe od inflacji.W Banku Śląskim i Powszechnym Banku Kredytowym oprocentowanie lokat 1-miesięcznych zmalało do 12%. Przyjmując - nieco pesymistycznie - że inflacja na koniec grudnia wyniesie 9%, realna wartość odsetek od tych depozytów osiąga 3%. Im dłuższa lokata w BSK, tym oprocentowanie jest niższe: np. 11,25% dla 6-miesięcznej. Chodzi tu wprawdzie o stopy stałe - przy zmniejszającej się inflacji realne oprocentowanie będzie nieco wyższe - ale efekt psychologiczny jest dość duży.ROR inflacyjnyJeszcze gorzej jest z rachunkami oszczędnościowo-rozliczeniowymi. Średnie ich oprocentowanie wynosi ok. 11% - zgodnie zatem z regułami statystyki, odsetki dla 2/3 ROR-ów są niższe. Pekao S.A. np. oferuje swoje Eurokonto z 9,5% - po ostatniej obniżce o 1,5 pkt. proc. PKO BP pozostawi oprocentowanie rachunku na poziomie 10%.Tymczasem przyrost oszczędności ludności ogółem - zarówno złotowych, jak i walutowych - w połowie roku był niższy niż w 1997 r. Główną przyczyną było zmniejszenie stanu depozytów walutowych (nie tylko za sprawą umacniania złotego). W drugiej połowie roku wyraźnie daje się również zaobserwować spadek dynamiki lokat złotowych. Po 11 miesiącach ub.r. zwiększyły się one o 34,1% - w br. o 30,1%. Wartościowo tegoroczny przyrost jest wyższy o 2,6 mld zł - pomniejszony o spadek depozytów walutowych zbliża się do zera.Papiery w portfeluJednym z powodów obniżania oprocentowania depozytów jest malejąca rentowność papierów skarbowych, mających spory udział w portfelach banków. W połowie roku stanowiły one ponad 25% aktywów netto banków komercyjnych. Na koniec października w PKO BP było to natomiast ponad 40%, a w Pekao S.A. - ponad 45%. Wynika to, oczywiście, z niemożności bardziej ryzykownego angażowania większej części aktywów (zbyt niskie fundusze własne), znacznie jednak rzutuje na wynik finansowy. Rentowność rządowych papierów spada bowiem znacznie szybciej niż oprocentowanie depozytów. Wpływa to na sytuację banków - wraz ze wzrostem kosztów powoduje pogorszenie ich wyników finansowych. Duży w tym udział wysokich rezerw obowiązkowych: 20,5 mld zł na koniec września w NBP i niemal 2 mld zł w gotówce.Ratować marżeJednym ze sposobów ratowania się w takiej sytuacji jest próba utrzymywania na względnie nie zmienionym poziomie marż, rozszerzanie działalności kredytowej - bądź obie te metody naraz. Ceny kredytów maleją w bankach szybciej niż oprocentowanie depozytów - choć nie jest to regułą. PBK obniżył ostatnio oprocentowanie kredytów o 1,5-2 pkt. proc., a depozytów - o ponad 3 pkt. Jednocześnie uruchomił system zachęt. Dla kredytów na zakup samochodu np. najnowsza stopa zmienna to 20,5%, stała 19%. Ubezpieczenie auta w Towarzystwie Ubezpieczeniowym PBK daje kolejny punkt proc. zniżki. Podobnie zachował się Bank Ochrony Środowiska: oprocentowanie depozytów zmalało od wtorku o 1-2,1 pkt. proc., a kredytów - o 1-1,5 pkt. Jak zapowiadał ostatnio prezes Andrzej Topiński, tym razem to PKO zaczekało na inne banki. Mając niskie oprocentowanie depozytów, obniżyło je o 1,2-2,3 pkt. proc., kredytów natomiast - od 1,5 do 4,1 pkt.Banki znalazły się w ślepej uliczce. Z jednej strony każe się im zachęcać do oszczędzania, z drugiej - wpływa na zmniejszenie akcji kredytowej. Coraz wyższe są niepracujące środki, oddane NBP jako rezerwy. Ich obniżka, wprawdzie nieuchronna, musi nastąpić jak najszybciej - inaczej ratowany dla gospodarki system w imię tejże gospodarki zostanie zablokowany. Dotychczasowe decyzje Rady Polityki Pieniężnej zaczynają dawać odwrotny do zamierzanego efekt - ukazując nieopłacalność oszczędzania i zakupów za pożyczone pieniądze.
PRZEMYSŁAW SZUBAŃSKI