Koniec giełdowej kariery Universalu?
Decyzja Komisji Papierów Wartościowych i Giełd o uchyleniu zgody na publiczny obrót akcjami Universalu zelektryzowała wszystkich uczestników rynku kapitałowego. Na GPW nie ma firm, których działalność od lat wzbudzałaby tak wiele emocji i kontrowersji jak poczynania Universalu. Dzisiaj koniec kariery giełdowej Cesarza Spekulacji, po dziewięciu latach obecności na rynku papierów wartościowych, w tym ponad sześciu na GPW, wydaje się przesądzony.
Kłopoty już na starcieStarania o wejście na warszawską giełdę zarząd Universalu rozpoczął w połowie 1991 roku. Już wówczas wokół przedsiębiorstwa było głośno. Prezentowane przez spółkę dane finansowe KPW początkowo uznała za niewystarczające, stwierdzono także uchybienia w sposobie przekształcenia firmy ze spółki z o. o. w spółkę akcyjną. W tej sprawie minister sprawiedliwości wniósł nawet rewizję do Sądu Najwyższego, zarzucając firmie niezgodne z prawem podwyższenie kapitału zakładowego. Sąd rażących uchybień nie stwierdził i Universalu z rejestru handlowego nie wykreślono. Postępowanie dopuszczeniowe przed KPW przedłużyło się jednak o ponad pół roku. Firma, po uzupełnieniu dokumentów, otrzymała zgodę dopiero w kwietniu 1992 roku.Obrót akcjami Universalu ruszył jednak dużo wcześniej. W 1990 roku, czyli jeszcze przed powstaniem Ustawy "Prawo o publicznym obrocie papierami wartościowymi", firma sprzedała w ofercie ponad 9,8 mln akcji spółki po cenie emisyjnej 2 zł. Organizacją rynku wtórnego zajęło się biuro maklerskie Banku Inicjatyw Gospodarczych, głównego kredytodawcy i udzia-łówca Universalu. Najwyższy kurs - ponad 4 zł - zanotowano w maju 1991 roku.Wejście Universalu na giełdę także z innych powodów następowało w niesprzyjającej dla firmy atmosferze. Analitycy podkreślali pogorszenie się kondycji finansowej spółki. Po 1990 roku, kiedy firma wykazała 20,5 mln zł zysku netto, 1991 rok przyniósł stratę w wysokości przeszło 700 tys. zł. Universalowi zapewne czkawką odbiła się wysoka dywidenda wypłacona z zysku za 1990 rok (12 mln zł, co dało 80 groszy na walor). Wyniki pogorszyły także kosztowne inwestycje w zadłużone przedsiębiorstwa - wystawienie poręczeń na ponad 32 mln zł zobowiązań, głównie przejętej Walcowni Metali Norblin, jak również wydatkowanie 20 mln zł na udziały w firmach, które przynosiły wówczas niewielkie zyski lub straty. Równolegle prasa donosiła o powiązaniach prezesa Universalu Dariusza Przywieczerskiego z aferą FOZZ - był on udziałowcem spółki TRAST, którą podejrzewano o nielegalne przejęcie środków funduszu. Wobec szefa spółki czasowo zastosowano nawet dozór policyjny.W następstwie kłopotów z dopuszczeniem akcji Universalu do publicznego obrotu, podejrzeń wysuwanych wobec prezesa firmy, jak również pogarszającej się sytuacji finansowej przedsiębiorstwa, rynkowa cena akcji spółki spadała. W kwietniu 1992 roku w biurze BIG-u płacono za nie 1,40 zł (wtedy 14 tys. zł). Niezbyt udany był także debiut na GPW. Podczas pierwszego notowania - na sesji 2 lipca 1992 roku - papiery wyceniono na 1,05 zł, czyli prawie dwukrotnie mniej od ceny z oferty publicznej z 1990 roku. - Takiego kursu należało się spodziewać - przyznawali w kuluarach GPW sami przedstawiciele Universalu, spółki która powiększyła liczbę giełdowych do czternastu.Z centrali handlowejw kierunku holdinguNiezmienną od początku lat 90., chociaż dość ogólną strategią rozwoju Universalu, jest budowa holdingu przedsiębiorstw, składającego się głównie z dotychczasowych kooperantów. Universal powstał w 1959 roku jako państwowa centrala handlu zagranicznego. Od początku zajmował się importem i eksportem dóbr i towarów konsumpcyjno-inwestycyjnych, m.in. sprzętu AGD, rowerów, wyrobów dziewiarskich, artykułów spożywczych i innych. W 1983 roku przekształcił się w spółkę z o. o., której 49 udziałów objęli krajowi kontrahenci, a pozostałe 51% pozostało własnością Skarbu Państwa. Przekształcenie w spółkę akcyjną (kwiecień 1990 rok) nastąpiło po długich, wielomiesięcznych nach z zainteresowanymi ministerstwami.Bardzo szeroka działalność gospodarcza Universalu w zasadzie od początku giełdowej kariery spół-ki była dość często krytykowana przez krajowych i zagranicznych analityków (tylko jedna rekomendacja kupuj wydana w marcu 1995 roku przez biuro maklerskie BGŻ). Według prospektu akcji IV emisji (wyemitowanych na potrzeby konwersji obligacji zamiennych), spółka eksportowała w 1996 roku 130 towarów do 43 krajów, współpracując ze 115 producentami i dostawcami zagranicznymi oraz 196 odbiorcami zagranicznymi. Importowała 79 towarów dla 58 odbiorców krajowych od 117 dostawców z 24 krajów. Przedmiot działalności spółki wymienia ponadto sprzedaż towarów zarówno hurtową, jak i detaliczną na rynku krajowym. Poza handlem Universal podjął także działalność finansową (operacje na papierach wartościowych) oraz inwestycyjną (zakup udziałów w firmach w celu osiągnięcia przychodów z tytułu podziału zysków, jak również obejmowanie i zbywanie udziałów w firmach już istniejących).W ciągu ostatnich ośmiu lat holding Universalu rozrósł się do blisko 60 spółek. Wśród nich są m.in. firmy obecne na rynku publicznym - Unimil, Trans-Universal Poland, EMA Blachownia. Z innych spółek warto wymienić Norblin, Hefrę, Lafenę, Komiko oraz TFP Fidelia. W procesie budowy grupy kapitałowej nieudaną inwestycją okazało się przejęcie Acanty, radomskiej fabryki kuchenek, na czym Universal stracił 12 mln zł (zakłady upadły).Głośne inwestycjeWśród inwestycji kapitałowych najgłośniejsze były przejęcia firm medialnych - wydawców "Trybuny", "Przeglądu Tygodniowego" czy "Zwierciadła". Najbardziej obiecujący był zakup w 1994 roku za 30 mln zł 20%. akcji Polsatu. Jak wiadomo, ta ostatnia inwestycja zakończyła się po czterech latach emocjonującym, nie tylko inwestorów giełdowych, sporem z szefem telewizji Zygmuntem Solorzem, w efekcie którego Universal wymienił pakiet akcji Polsatu na swoje obligacje zamienne (o czym później).Do głośnych inwestycji Universalu zaliczyć należy także za-angażowanie się spółki w 1995 roku w produkcję i pośrednictwo w handlu PCW i związkami chromu, wytwarzanymi przez fabryki z Rosji i Ukrainy. Kontrakt, który miał być hitem okazał się niewypałem. W ub.r. firma ujawniła, że zaangażowane 20 mln USD nie przyniesie ani jednego dolara zysku. Co więcej, z zainwestowanej kwoty możliwe jest odzyskanie 2-5 mln USD.Również w 1995 roku Universal przejął za długi część budynków po warszawskich zakładach im. Róży Luksemburg. Wkrótce potem zawarł umowę ich sprzedaży z Głów-nym Urzędem Ceł. O transakcji pisano w prasie, że powstała z głębokiej przyjaźni łączącej prezesa Dariusza Przywieczerskiego i Ireneusza Sekułę, ówczesnego szefa GUC. Kiedy okazało się, że mury budynków są nasycone trującą rtęcią, urząd od umowy odstąpił, na co Universal zareagował wniesieniem pozwu do sądu (ostatnie ekspertyzy nie potwierdzają, aby normy zanieczyszczeń były przekroczone). Spór do dzisiaj nie został rozstrzygnięty (Universal domaga się 6 mln zł odszkodowania plus odsetki).Universal był także stroną w innych sporach. W 1996 roku spółka rozpoczęła batalię o montaż samochodów osobowych koncernu Hyundai. W sierpniu tegoż roku, dzień przed wejściem w życie rozporządzenia rządu ograniczającego bezcłowy import części do montażu aut, spółka sprowadziła części do kilkunastu aut. Poinformowała zarazem KPW i media, że rozpoczęła montaż. Jednak we wrześniu resort przemysłu zanegował prawo Universalu do bezcłowego importu części hyundai. Spór skończył się dopiero w ub.r. oddaleniem skargi spółki na decyzję ministra przez Naczelny Sąd Administracyjny. Do dzisiaj zarząd Universalu utrzymuje, że spółka uniknęłaby kłopotów finansowych, gdyby resort pozwolił jej na uruchomienie montowni samochodów.Z innych - wyjątkowo nietrafnych - inwestycji Universalu warto także wymienić zakup w 1996 roku za 30 mln zł zboża od rolników. Obniżenie cła spowodowało spadek cen tego towaru i spółka do dzisiaj nie może wyprzedać swoich zapasów.Zyski z operacjifinansowychStrategia działalności Universalu nie przynosiła, jak do tej pory, wymiernych efektów. Kondycja firmy pogarszała się, mimo iż wykorzystując dobrą koniunkturę giełdową spółka plasowała na rynku kolejne emisje akcji. Największa, przeprowadzona w 1994 roku, przyniosła ponad 110 mln zł wpływów (7,5 mln akcji sprzedano po cenie 15 zł za szt.). Kolejną emisję Universal sprzedał w 1995 roku i przyniosła ona łącznie ponad 8 mln zł (101 tys. akcji spółka sprzedała po cenie 12 zł, kolejne 500 tys. po cenie 15,60 zł). W 1997 roku firma zdecydowała się na emisję obligacji zamiennych o łącznej wartości nominalnej 100 mln zł.Praktycznie od czterech lat Universal ponosi straty na podstawowej działalności, a wykazywane w raportach rocznych zyski netto są w większej części efektem operacji finansowych. Zysk za 1993 rok podwyższyła sprzedaż BIG-owi firmowego biurowca przy Al. Jerozolimskich za 25,5 mln zł. W zamian bank umorzył część kredytów Universalowi (spółka w 1994 roku odkupiła budynek od banku). Wynik netto za 1995 rok wydatnie zwiększyły transakcje na akcjach Farm Foodu. Zysk za 1996 rok o 22,6 mln zł podwyższył rozliczenie ujemnej wartości POMONY - przedsiębiorstwa wniesionego aportem do Agro-Universalu (wartość POMONY Universal zaliczył do pozostałych przychodów operacyjnych). Osiągnięcie zysku netto w 1997 roku było możliwe dzięki sprzedaży za 25 mln USD 49% udziałów spółki Silpol (według wyliczeń "Rzeczpospolitej" Universal zarobił na transakcji około 31 mln zł netto).Najgorszy 1998 rokW giełdowej karierze Universalu najgorszy był jednak rok ubiegły. Kłopoty zaczęły się jeszcze pod koniec 1997 roku, kiedy spółka zaczęła mieć problemy z wykupem bonów emitowanych za pośrednictwem Raiffeisen Centrobank. Agent odmówił rolowania papierów i zażądał ich wykupu (chodziło o kwotę 30 mln zł).W styczniu 1998 roku Universal zaciągnął kredyt o wartości 35 mln zł w Powszechnym Banku Kredytowym, zastawiając posiadany jeszcze wówczas 20-proc. pakiet akcji Polsatu (wskutek "przeoczenia" informacja o tej pożycz-ce została upubliczniona dopiero w kwietniu).W marcu Zygmunt Solorz obawiając się, że pakiet akcji telewizji trafi w ręce konkurencji, podjął decyzję o zakupie 98% obligacji zamiennych Universalu. Giełdowa spółka w odpowiedzi złożyła pozew do sądu przeciwko Pekao SA, uznając, że bank zbył obligacje niezgodnie z prawem.W kwietniu między Polsatem i Universalem zaczął się ostry spór - Polsat zażądał konwersji obligacji, zarząd Universalu odmawiał zarzucając telewizji próbę wrogiego przejęcia. W opublikowanym wstępnym raporcie rocznym za 1997 rok, zarząd Universalu przyznał, że kondycja finansowa spółki jest zła, a holding wymaga restrukturyzacji. Biegły rewident (KPMG) stwierdził, iż firma może mieć trudności w regulowaniu bieżących zobowiązań.W maju zakończył się spór z Polsatem - giełdowa spółka odsprzedała pakiet akcji telewizji za 120 mln zł, a Polsat za 60 mln zł odsprzedał firmie Univ-Comp obligacje. Transakcja nie przyniosła jednak Universalowi oczekiwanych wpływów, ponieważ 51 mln zł płatności za akcje Polsatu przejął PBK (akcje telewizji były zastawem za udzielone w styczniu kredyty). Dodatkowo do spółki, na wniosek BRE i BIG-BG, wkroczył komornik.W czerwcu Universal złożył w sądzie pozew przeciw PBK o jednostronne zerwanie umowy kredytowej. Z kolei Raiffeisen złożył wniosek o ogłoszenie upadłości Universalu (wkrótce tego samego domagał się AmerBank). W odpowiedzi zarząd Universalu wychodzi z propozycją otwarcia postępowania układowego z wierzycielami.Układ z wierzycielamiWydarzenia z pierwszej połowy 1998 roku skutkowały załamaniem przychodów Universalu. Zamiast kilkunastu, kilkudziesięciu milionów złotych, od lipca ub.r. miesięczne dochody spółki spadły do kilku, a następnie niespełna dwóch milionów złotych. Na 30 czerwca 1998 roku łączne zobowiązania firmy przekraczały 343 mln zł, a należności 215 mln zł. Aktywa wynosiły 635,7 mln zł, a kapitał własny 192,4 mln zł. Ostatnią wartość zaniżą wysokie straty z II półrocza ub.r. (do listopada ub.r. przy przychodach 123,5 mln zł strata netto spółki wzrosła do 148,7 mln zł). Mimo to większość wierzycieli zaufała Universalowi. W listopadzie ub.r. przegłosowali układ, po wcześniejszym odrzuceniu przez sąd wniosków o upadłość.Według warunków układu, ma być umorzone 40% z 339 mln zł zobowiązań włączonych do postępowania. Długi małe - do 20 tys. zł - firma ma zwrócić w całości. Zadłużenie pozostałe po redukcji Universal ma zwrócić w ratach do 2002 r. Wymienione warunki układu zaakceptowało 62% wierzycieli, reprezentujących 70% zobowiązań. Propozycję zarządu Univer-salu przyjęto przy walnym udziale spółek z Grupy (na firmy zależne przypadało 40% zobowiązań ukła-dowych).Zarząd Universalu obiecał wierzycielom głęboką restrukturyzację spółki. Firma ma skupić się na handlu i podejmować się przedsięwzięć o niskim ryzyku. Z obecnych 60 firm w grupie ma pozostać osiem - Unidom, Univ-Comp, Uniset, Unilink, Univar, Universalis, Unimesko i Datus. Resztę spółka zamierza sprzedać lub zlikwidować. W ramach programu restrukturyzacji (opracowanego przy udziale KPMG) Universal zamroził płace, ograniczył wydatki na reklamę oraz zmniejsza zatrudnienie.Pieniądze na spłatę wierzycieli firma ma pozyskać ze sprzedaży dwóch nieruchomości w Warszawie (kolejny raz budynku przy Al. Jerozolimskich oraz budynku przy ul. Karolkowej). Transakcje mają przynieść spółce około 60 mln zł wpływów netto. Przedstawiciele Universalu zapowiadali, że co najmniej jedna nieruchomość będzie sprzedana przed końcem ub.r. Do dzisiaj nie doszło jednak do żadnej transakcji. Tymczasem 13 stycznia br., czyli już jutro, sąd ma wydać postanowienie o ważności bądź nieważności przegłosowanego układu. Płatność pierwszej raty nie umorzonych zobowiązań, kwoty 30 mln zł, przypada na 15 stycznia br.Emocji nigdy dośćZ publicystycznego punktu widzenia, kariera giełdowa Universalu jest z pewnością bardzo zajmująca. Pikanterii dodają jej nie tylko gospodarcze działania spółki, ale także kilka innych faktów. Chociażby spór prezesa Dariusza Przywieczerskiego z Creditanstalt. Pod koniec 1996 roku w rozmowie opublikowanej na łamach Parkietu szef Universalu stwierdził, że bank sprawdzając finanse i strukturę Universalu zdobył informacje, które posłużyły mu do łatwego zarobienia pieniędzy. Creditanstalt zaskarżył prezesa Universalu do sądu. Z dzisiejszej perspektywy interesująco wyglądają ponadto plany Universalu z 1996 roku, dotyczące wyburzenia siedziby przy Al. Jerozolimskich i wybudowania w tym miejscu 40-piętrowego nowoczesnego biurowca, z podziemnymi garażami i klimatyzowanymi pomieszczeniami. - Sprawą można by zainteresować PKO BP. Po zburzeniu Rotundy działka byłaby większa, a bank zyskałby reprezentacyjny oddział - mówili wówczas przedstawiciele Universalu. Warszawska spółka pomysłów na robienie biznesu miała do tej pory bez liku. Podobno część inwestorów giełdowych uważa, iż najbardziej udaną inwestycją Universalu był zakup dla Polskiej Telewizji amerykańskiego serialu "Północ-Południe". Ale to było wiele lat temu.
56,2% zarobku od debiutu
- Ruchy cen naszych akcji na giełdzie tradycyjnie nie mają żadnego związku z kondycją firmy - powiedział "Gazecie Wyborczej" we wrześniu 1994 roku Jerzy Napiórkowski, dyrektor generalny Universalu. Nieprzypadkowo papiery warszawskiej firmy w pierwszych latach obrotu na GPW uznawane były za najbardziej spekulacyjne walory notowane na rynku, a sama spółka zyskała miano Cesarza Spekulacji. Od połowy 1997 roku zainteresowanie walorami Universalu wyraźnie malało, co nie pozostało bez wpływu na cenę.Można stwierdzić, iż spekulacyjny charakter notowań akcji Universalu wynikał ze stylu prowadzenia działalności przez spółkę. Trudne do przewidzenia efekty ekonomiczne poczynań firmy, m.in. znaczne wahania miesięcznych zysków, przekładały się na trudne do przewidzenia wahania kursu papierów.W 1993 oraz na początku 1994 roku akcje Universalu należały do walorów, które przyniosły inwestorom ogromne zyski. Na fali wielkiego wzrostu zainesowania giełdą, który zaowocował irracjonalną zwyżką cen akcji, kurs papierów firmy wzrósł z niecałych 2 zł do 67 zł, czyli o ponad 4300% (!). Maksymalną w historii notowań cenę Universalu zanotowano na sesji 15 marca 1994 roku.Równocześnie z giełdowym krachem (początek - marzec 1994 rok) drastycznie zniżkował także kurs papierów spółki. Trend spadkowy utrzymał się aż do końca listopada 1995 roku - rynkowa wartość waloru spadła do 6 zł. Następnie cena akcji Universalu weszła w trend boczny (kurs wahał się w przedziale 7-9 zł), zakończony dopiero w listopadzie 1996 roku. W pierwszej połowie 1997 na rynku walorów zagościła hossa - kurs wzrósł z 8 zł do 13,50 zł. Linii oporu z maja 1995 roku nie udało się jednak przełamać i od maja 1997 roku cena znów weszła w trend spadkowy. Od września ub.r. kurs walorów Universalu porusza się w trendzie bocznym, na poziomie najniższym od lipca 1993 roku, a więc od ponad pięciu lat.W historii notowań akcji Universalu dużo było maksymalnych wahań kursów, zmian cen sięgających na sesji nawet 30 proc. (po zniesieniu widełek). Może dlatego walory spółki przez długi czas należały do ulubionych papierów inwestorów, szczególnie drobnych. Papiery przed długie lata należały do najbardziej płynnych na rynku. Do 1996 roku (a więc w okresie pięciu lat notowań) akcje spółki miały 7,2-procentowy udział w obrotach giełdy (wyprzedziły je jedynie walory Elektrimu).Gdyby ktoś kupił akcje Universalu w dniu debiutu giełdowego i sprzedał na ostatniej sesji (w piątek 8 stycznia br.), zarobiłby 56,2% (wyższa w okresie sześciu lat była inflacja). Z kolei zakup po historycznie najwyższym kursie przyniósłby do dzisiaj ponad 97% strat. W 1992 roku inwestycja giełdowa w Universal przyniosła 28,6% zysku, w 1993 roku 1403,7% zysku, w 1994 roku 43,3% straty, w 1995 roku 39,1% straty, w 1996 roku 16,4% zysku, w 1997 roku 8,6% straty i w 1998 roku 78,5% straty.