Przemysł państwowy

Narastają straty w górnictwie węgla kamiennego i w zbrojeniówce. Pogarszają się wyniki PKP i Ursusa. W szybkim tempie powiększają się zaległości podatkowe tradycyjnych dłużników budżetu i dłużników ZUS. Z drugiej zaś strony państwo dotuje właśnie te branże i przedsiębiorstwa, które ciągną gospodarkę w dół - wynika z raportu wicepremiera Leszka Balcerowicza.W górnictwie węgla kamiennego w ubiegłym roku straty wyniosły 3,2 mld zł, wobec 2,7 mld zł, jakie odnotowano rok wcześniej. Długi zaś wzrosły z 13,3 mld zł do 15 mld zł (koniec listopada 1998 r.). Jednocześnie restrukturyzacja górnictwa kosztowała państwo ponad 1 mld zł (900 mln zł z budżetu i 200 mln zł z Funduszu Pracy).Znacząco pogorszyła się również sytuacja w przemyśle zbrojeniowym. Straty netto wzrosły z 65 mln zł w 1997 r. do 160 mln zł w ubiegłym roku, a zadłużenie branży zwiększyło się odpowiednio z 1,72 mld zł do 1,97 mld zł (koniec października 1997 r.). Dopłaty na utrzymanie zdolności produkcyjnych w zbrojeniówce wyniosły w minionym roku 180 mln zł z budżetu i 100 mln zł z Funduszu Pracy.W dół gospodarkę ciągną także takie przedsiębiorstwa, jak PKP i Ursus. W ubiegłym roku zadłużenie PKP wzrosło o ponad 60% i wyniosło 3,87 mld zł (dane na koniec listopada). Dotacje do przewozów pasażerskich przekroczyły w 1998 r. 0,5 mld zł. Po rezygnacji rok temu z inwestora strategicznego nie poprawiła się także sytuacja Ursusa. Mimo wielu akcji oddłużeniowych, zaległości finansowe fabryki dalej narastają.PKP i Ursus to mimo wszystko dużo łatwiejsze przypadki niż górnictwo i zbrojeniówka. W obu przedsiębiorstwach konieczne są reformy (restrukturyzacja i prywatyzacja), które w wyniku nacisków grup interesu zostały zablokowane. Państwowy właściciel musi więc wykazać większą determinację w ich wprowadzeniu. Otwarte natomiast pozostaje pytanie, co zrobić, by zatrzymać spiralę rosnących strat i dotacji w górnictwie i zbrojeniówce? Prezentowane dotąd programy albo nie uzyskują akceptacji społecznej, albo są obarczone ryzykiem, że nie dojdzie do ostatecznego rozwiązania problemu. Na domiar złego są bardzo kosztowne. Zanosi się więc na to, że przez długie lata będą obciążać kieszeń podatnika.

Prof. Jan Macieja, Instytut Nauk Ekonomicznych PANGórnictwo i zbrojeniówka - to sektory charakteryzujące się dużym stopniem konfliktowości. Oba przemysły skoncentrowane są bowiem na małym obszarze (Śląsk, a w przypadku zbrojeniówki również region południowo-wschodni) i zatrudniają ogromne rzesze ludzi (notabene cierpią na przerosty zatrudniania). Mają więc duże możliwości destruktywnego wpływania na gospodarkę. Zarówno górnicy, jak i pracownicy zbrojeniówki są dobrze zorganizowani i silnie upolitycznieni. Mają ogromny wpływ na decyzje polityczne. Mówiąc fachowo, te grupy przechwyciły rząd, który wprowadza zadowalające ich regulacje.Tymczasem rząd powinien zrezygnować z podejścia branżowego. Potrzebna jest restrukturyzacja Śląska, a nie sektora węglowego. Górnicy wezmą wysokie zasiłki, przejedzą je i znów przyjdą po wsparcie. Administracja, zamiast zajmować się wskaźnikami produkcji, powinna większą uwagę poświęcić skutkom społecznym reform. Nie dotować kopalń, lecz płacić za ich likwidację i dawać wojewodom pieniądze na zasiłki. Przydałaby się także prywatyzacja restrukturyzacji. Na tworzenie nowych miejsc pracy pieniądze powinny być zdeponowane w bankach. Banki są lepiej przygotowane do oceny projektów biznesowych niż urzędnicy.Zbrojeniówka wymaga przede wszystkim prywatyzacji. Ten przemysł może być sprawny, jeśli zapewni mu się dopływ kapitału, nowych technologii, a także dostęp do światowych kanałów dystrybucji i sieci serwisu. Prywatyzacja jest jednak blokowana przez silne związki zawodowe, które boją się utracić wpływy i władzę.

M.P.