Kryzys w branży mięsnej

Spółki z branży mięsnej, które eksportowały na Wschód ok. 25-30% produkcji, nie mogą otrząsnąć się po kryzysie rosyjskim. Rosnąca konkurencja oraz spadek ceny żywca przekładają się na niższe przychody i zysk. Zdaniem ekspertów, sytuacja w branży może poprawić się w II półroczu.Problemy z eksportemW grudniu 1998 r. wszystkie spółki mięsne poza Morlinami miały niższe przychody w porównaniu z tym samym miesiącem 1997 r. Największy spadek zanotowały: Animex (46%) i Jarosław (44%). Sprzedaż w Pozmeacie była niższa o 33%, Kole o 26%, Sokołowie o 25%, Farm Foodzie o 22%, Pekpolu o 17%, a w Mazurach - o 10%.Spadek ten to wynik m.in. ciągłych problemów z eksportem na Wschód. - Jest on obecnie realizowany w śladowych ilościach. Nie spodziewam się, aby w najbliższym czasie wrócił do stanu sprzed kryzysu - powiedział PARKIETOWI Stanisław Wierzbicki, prezes ZM Jarosław. Ze względu na spadek sprzedaży i niewykorzystane moce produkcyjne, spółka część pracowników wysłała na bezpłatne urlopy.Zastosowanie podobnych rozwiązań rozważają inne firmy. - W Rosji i na Ukrainie sprzedawane są obecnie, po cenach dumpingowych, towary z krajów UE. Ich ceny są znacznie niższe od naszych. Problemy z odzyskaniem rynku skłoniły nas do wymówienia umów pracownikom zatrudnionym na czas określony. Będziemy rozmawiać ze związkami zawodowymi o ewentualnym wysyłaniu pracowników na bezpłatne urlopy - powiedział PARKIETOWI Kazimierz Zając, dyrektor ds. finansowych Koła.Spadku eksportu na Wschód spółki nie mogą sobie powetować wzrostem sprzedaży do innych krajów. Do Rosji i na Ukrainę wysyłane były tanie, mało przetworzone produkty (np. parówki). Na Zachód można natomiast wyeksportować tylko lepszej klasy wyroby. Choć nasze zakłady je wytwarzają, to ze względu na nadprodukcję w UE ich sprzedaż jest prawie nieopłacalna. - Na ten rynek jest bardzo trudno wejść. Sprzedajemy tam niewielkie ilości towaru - powiedział K. Zając.Wzrost konkurencji w krajuSpadek eksportu przyczynił się do wzrostu konkurencji w kraju. Większość spółek tłumaczyła tym gorsze wyniki finansowe i korekty prognoz. W grudniu zysk operacyjny wypracowały tylko Animex, Morliny, Koło i Sokołów. W przypadku Koła zysk z działalności podstawowej w grudniu był prawie o 50% niższy od średniego miesięcznego za 1998 r., a Sokołowa aż o ponad 80%.Paradoksalnie spółkom nie pomaga spadek cen żywca (w ciągu roku blisko 50%). - Silna konkurencja powoduje, że po spadku cen surowca trudno jest utrzymać marżę na tym samym poziomie. Korzystają z tego tylko drobni producenci i nielegalne ubojnie, mające niskie koszty stałe - twierdzi Kazimierz Zając.Za wyższymi cenami surowca tęsknią m.in. Morliny. - Najlepsze wyniki operacyjne osiągaliśmy na początku 1998 r., gdy cena 1 kg żywca wynosiła prawie 4 zł - powiedział PARKIETOWI Tomasz Mocarski, rzecznik prasowy Morlin.Perspektywy na ten rokZdaniem ekspertów i przedstawicieli spółek, sytuacja w branży mięsnej poprawi się prawdopodobnie dopiero w II półroczu. W tym czasie przewidywany jest spadek podaży żywca i wzrost jego ceny. Niepewny jest jednak wzrost eksportu i krajowego popytu. - Ograniczenia we wzroście płac realnych nie służą zwiększaniu się popytu ma mięso i jego przetwory. Wydaje się, że w najbliższym czasie będzie się on utrzymywał na podobnym poziomie, jak obecnie - powiedział prezes ZM Jarosław Stanisław Wierzbicki. Dodał, że ma nadzieję, że ten rok będzie dla Jarosławia lepszy od ubiegłego, który spółka zamknęła prawie 3,5 mln stratą.Zdaniem T. Mocarskiego z Morlin, spółki mięsne, które chcą utrzymać lub zwiększyć udział w rynku, będą musiały ograniczać koszty oraz postawić na marketing i promocję. - Kryzys rosyjski odczuliśmy w mniejszym stopniu niż inne spółki, ze względu na jesienną kampanię promocyjną. Wydaliśmy na nią 1 mln USD. W tym roku dzięki dalszej promocji chcemy zwiększyć sprzedaż o ok. 25% - powiedział rzecznik prasowy Morlin.

DARIUSZ WIECZOREK