Słabe waluty na emerging markets
We wtorek po raz kolejny największą uwagę uczestnicy światowych rynków walutowych zwracali na brazylijskiego reala. W ciągu dnia, mimo interwencji tamtejszego banku centralnego, jego kurs do dolara obniżył się prawie o 4%, do rekordowo niskiego poziomu 2,22 za 1 USD. Od czasu gdy w styczniu upłynniono kurs reala, stracił on w stosunku do amerykańskiej waluty prawie 45%.Na wiadomość o szybkiej deprecjacji reala i umocnieniu dolara zaczęły słabnąć waluty krajów zaliczanych do grupy tzw. rynków wschodzących (emerging markets). - Główny powód to oczywiście deprecjacja reala, a jeśli nie wzrośnie zaufanie do emerging markets, tamtejsze waluty mogą nadal słabnąć - powiedział agencji Reutera Jake Moore, analityk, zajmujący się walutami rynków wschodzących w londyńskim Barclays Capital. Dodał jednocześnie, iż spodziewa się, że kurs reala spadnie do poziomu 2,40 za 1 USD. Wśród słabnących walut znalazł się wczoraj polski złoty, który mimo poniedziałkowych zapewnień prezes NBP, że jego deprecjacja jest przej-ściowa, stracił na wartości. Jego kurs w stosunku do dolara bank centralny ustalił na poziomie 3,9680 za 1 USD. Spadki dosięgły także rynek czeski, gdzie korona straciła na wartości w stosunku do euro. Wyjątkiem był węgierski forint, który po poniedziałkowym wyraźnym spadku wczoraj odrabiał straty.Wtorek nie był udany także dla walut azjatyckich. Na uwagę zasługiwała przede wszystkim deprecjacja japońskiego jena, który spadł do poziomu 120,68 za 1 USD.Wczorajszy dzień nie był pomyślny dla wspólnej europejskiej jednostki pieniężnej - euro. Przed południem jego kurs do dolara spadł poniżej 1,09 euro za 1 USD, jednak później odrobił część strat, by zamknąć się na poziomie 1,0960 za 1 USD.
ŁUKASZ KORYCKI