Bank Japonii próbuje ożywić gospodarkę

Niski poziom stóp procentowych oraz spadek kursu jena wobec dolara to główne przyczyny piątkowego wzrostu indeksu Nikkei o ponad 5%.Spadek oprocentowania kredytów krótkoterminowych (overnight) jest zasługą Banku Japonii, ale pompowanie nowych pieniędzy do gospodarki nie jest wystarczającą gwarancją przyszłego wzrostu gospodarczego - twierdzą niektórzy ekonomiści.Ostatnio Bank Japonii (BOJ) ponownie sięgnął po ten oręż, rzucając na rynek równowartość 15 mld USD, co doprowadziło do spadku krótkoterminowych stóp procentowych do zaledwie 0,02%, czyli poziomu prowizji. Poprzednio, w latach 70., na podobny krok zdecydował się bank centralny Szwajcarii, ale kierował się zupełnie innymi motywami, bowiem chodziło o przyhamowanie napływu kapitału.Decyzja Banku Japonii doprowadziła do zwyżki cen obligacji długoterminowych, gdyż inwestorzy zaczęli opuszczać rynek krótkoterminowy w poszukiwaniu wyższej stopy zwrotu. Kazuo Ueda, członek BOJ, zaprzeczył, jakoby bank centralny dążył do ujemnej stopy procentowej, potwierdzając jednocześnie gotowość zasilania gospodarki dalszymi funduszami, jeśli tego będzie wymagała sytuacja.Według wielu analityków, kluczem do sukcesu jest postawa banków komercyjnych i korporacji. Te pierwsze starają się unikać ryzyka i niechętnie udzielają kredytów, a drugie - nie wykazują większej ochoty zadłużania się, gdyż nie widzą możliwości efektywnego wykorzystania pożyczonych pieniędzy. Jeśli nie uda się tego przezwyciężyć, nawet bardziej agresywna polityka pieniężna banku centralnego przyniesie ograniczone skutki. Już 15 banków zabiega o pomoc z kasy publicznej w wysokości 62 mld USD (7,459 bln jenów). W zamian oferują rządowi swoje akcje.Jeffrey E. Garten, dziekan szkoły zarządzania prestiżowego uniwersytetu amerykańskiego Yale, zadał na łamach "Business Week" pytanie, który ze wschodzących rynków jest najbardziej obiecujący. Przewrotna odpowiedź brzmi: Japonia. Kraj Kwitnącej Wiśni oferuje wiele wspaniałych możliwości - twierdzi uczony z Yale. Przypomina, że rząd na pobudzenie gospodarki i dokapitalizowanie banków wyasygnuje ok. 1 bln USD (20% PKB). Atutem Japonii jest wykształcona i pracowita siła robocza, olbrzymi rynek oraz stabilizacja polityczna. Ponadto obecny kryzys stwarza niepowtarzalną okazję dla korporacji zagranicznych, gdyż wymusza deregulację oraz podważa pozycję japońskich konglomeratów i biurokracji.Niektóre firmy zagraniczne starają się to wykorzystać, o czym świadczy nie tylko ekspansja GE Capital, który za 6,5 mld USD kupił Japan Leasing, ale także poczynania innych korporacji. "The Financial Times" zauważył, że niemiecki potentat Robert Bosch zakupił kontrolny pakiet akcji japońskiego producenta urządzeń wtryskowych Zexel. To pierwszy od II wojny przypadek, kiedy japońska firma samochodowa jest kontrolowana przez właściciela zagranicznego. Grozi to także Nissanowi.

A.T.