Brazylia skorygowała wskaźniki

Zmieniony program gospodarczy rządu brazylijskiego zyskał aprobatę Michela Camdessusa, dyrektora zarządzającego Międzynarodowego Funduszu Walutowego oraz Roberta Rubina, sekretarza skarbu USA. Brazylia może liczyć na kolejną ratę pomocy finansowej. Być może dzięki temu uda się uchronić przed skutkami kryzysu także inne kraje regionu.Pierwotna nadwyżka w budżecie Brazylii, bez uwględnienia kosztów obsługi zadłużenia, wzrośnie w tym roku do 3,1% PKB, ale produkt krajowy brutto obniży się o 3,5 - 4%. Według najnowszych założeń uzgodnionych z MFW, inflacja wyniesie ok. 17%.Porozumienie Brazylii z Międzynarodowym Funduszem Walutowym zostało dobrze przyjęte w kręgach finansowych (indeks Bovespa wzrósł w poniedziałek o 4,4%), ale analitycy przewidują w tym roku spadek inwestycji zagranicznych. Doświadczy tego zresztą cała Ameryka Łacińska.Według niektórych prognoz, w tym roku inwestycje zagraniczne zmniejszą się tam o jedną trzecią. W największym stopniu spadek ten dotknie Brazylię. Według Deutsche Bank Securities, zagraniczne firmy w 1999 r. zredukują swoje inwestycje w tym kraju o 39%, do 16 mld USD. W roku ubiegłym, który był pod tym względem rekordowy, wyniosły one 26 mld USD.Arturo Porzeczanski, cytowany przez "The Wall Street Journal" ekonomista ING Barings, twierdzi, że spadek bezpośrednich inwestycji zagranicznych (FDI) utrzyma się do połowy 2000 roku.Powodem kurczącego się strumienia kapitału zagranicznego jest nie tylko kryzys gospodarczy, ale także zakończenie serii prywatyzacji. Wszystkie główne kraje tego regionu sprzedały udziały w atrakcyjnych dla inwestorów państwowych firmach telekomunikacyjnych. Następnym łakomym kąskiem jest branża petrochemiczna, ale jej prywatyzacja w wielu przypadkach będzie wymagała zmian w konstytucjach.Istotnym czynnikiem wpływającym na decyzje przedsiębiorców zagranicznych są tegoroczne wybory prezydenckie w Argentynie, Urugwaju i Chile. Na przyszły rok zapowiedziano wybory w Peru i Meksyku. Wielu inwestorów poczeka aż wyjaśni się sytuacja polityczna.Zainteresowani tym obszarem szefowie zagranicznych korporacji z uwagą obserwują też kłopoty, jakie mają hiszpańskie firmy Endesa oraz Repsol. Ta pierwsza kupiła 32% akcji w chilijskiej spółce Enersis i od kilkunastu miesięcy, mimo licznych starań, nie może powiększyć pakietu, gdyż jest blokowana przez pozostałych akcjonariuszy. Repsol, jak dotąd, bezskutecznie próbuje przejąć kontrolę nad argentyńską firmą naftową YPF.

A.T.