Sytuacja na zagranicznych rynkach kapitałowych i walutowych powinna napawać optymizmem, a przynajmniej poprawić krótkoterminowe postrzeganie rynków wschodzących. Zakończone sukcesem rozmowy brazylijskiego rządu z MFW i Bankiem Światowym w sprawie udzielenia drugiej transzy pomocy finansowej dla Brazylii w wysokości 9 mld USD, umacniający się real brazylijski, zapewnienia nowego prezesa Banku Centralnego Arminio Fragi o obronie reala przed dalszą dewaluacją znacząco oddalają widmo kryzysu. Jeśli dodatkowo weźmiemy pod uwagę przebicie przez indeks Dow Jones swojego ostatniego maksimum, dynamiczny wzrost indeksu Nikkei, powinniśmy cieszyć się z zajętych wcześniej długich pozycji w akcjach. Wciąż optymizmem napawają amerykańskie oczekiwania inflacyjne. Rozszerzający się spread pomiędzy rentownościami japońskich i amerykańskich papierów skarbowych powoduje, iż japońscy inwestorzy sprzedają amerykański dług, przyczyniając się do obniżki krótkoterminowych stóp procentowych w Japonii.Czy rzeczywiście jednak nasz rodzimy rynek, słabnący makroekonomicznie, jest w stanie znaleźć się w długoterminowym trendzie wzrostowym. Na wybranych spółkach oczywiście, tak. Kluczem jest jednak właściwa selekcja. We wczorajszych serwisach ukazała się informacja o możliwości przejęcia Société Générale i Paribas (będących w trakcie fuzji) przez Banque Nationale de Paris. Fuzja ta stworzyłaby największy bank na świecie pod względem wielkości aktywów. Co ciekawe, grupa SG i Paribas deklarowała ostatnio na łamach prasy znaczące zaangażowanie w sektor polskich banków. Pytaniem pozostaje, czy grupa ta dostanie Bank Zachodni, czy będzie starała się przejąć inny polski bank. Faktem jest, iż sektor bankowy, zajmujący czołowe miejsce w indeksie, plus spółki z sektora informatycznego i telekomunikacyjnego, przy minimum zaangażowania kapitału zagranicznego, mogą przyczynić się do wybicia indeksu WIG ponad poziom 14 700 pkt.

.