Inwestycje giełdowe w państwach unii walutowej

Z wyliczeń Barclays Global Investors wynika, że zróżnicowanie kondycji rynków akcji w krajach unii walutowej wynosi blisko 40% i jest większe niż rok temu.Oznacza to, że jak dotąd nie potwierdziło się dość rozpowszechnione przed paroma miesiącami przekonanie, iż wraz z wprowadzeniem wspólnej waluty różnice między giełdami w poszczególnych państwach zaczną się zmniejszać. Analitycy zachęcali inwestorów, aby w swoim wyborze kierowali się paneuropejskim podejściem branżowym.Niemiecki Commerzbank, podobnie zresztą jak większość europejskich banków inwestycyjnych, dokonał całkowitej reorientacji funkcjonowania działu analiz. Jego pracownicy we Frankfurcie i Londynie nie koncentrują się już na rynku niemieckim, lecz na analizie akcji spółek według kryterium branżowego.Tymczasem w styczniu i lutym indeks giełdy wiedeńskiej zyskał 3,7%, natomiast frankfurcki DAX stracił 6,5%. Jak pisze "The Wall Street Journal", podobnie działo się na rynkach określanych jako peryferyjne. Ceny akcji spółek hiszpańskich straciły 4,3%, irlandzkich zaś poszły w górę o 5,1%.Steven Schoenfeld, strateg międzynarodowego rynku akcji w placówce Barclays w San Francisco, twierdzi, że wygląda na to, iż jedynymi rynkami nie reagującymi na wspólną walutę i jednolitą politykę pieniężną są giełdy, bo na nie wciąż duży wpływ mają czynniki wewnętrzne.David Bowers z Merrill Lynch zwraca bowiem uwagę, że unia walutowa doprowadziła do konwergencji stóp procentowych i kursów walut, ale nie wyeliminowała innych ważnych zróżnicowań gospodarczych wpływających na koniunkturę giełdową. Kraje unii różnią się nie tylko dynamiką wzrostu PKB, ale także regulacjami rynku pracy, podatków. Tych odmienności nie odzwierciedlają już stopy procentowe ani kursy wymiany walut, dlatego silniej niż do tej pory ujawniają się one na rynkach akcji.

A.T.