Nagłe nadejście wiosny wpłynęło osłabiająco na inwestorów. Niechętnie dokonują zmian swoich pozycji, czego rezultatem są śladowe obroty i w wielu przypadkach nie zmienione ceny. Nawet jeśli nastąpiła zmiana ceny, to w większości przypadków była to zmiana nieznaczna. Ogłoszono od dawna oczekiwane wezwanie na Animex, ale oferowana cena nie jest chyba w stanie rozgrzać emocji inwestorów. Powoli zaczyna wyglądać na to, że krajowi inwestorzy zajęci są wiosennymi porządkami, a zagraniczni ekscytują się biciem rekordów przez Dow Jones. Niestety, nie ma czynników, które zachęciłyby zagranicznych inwestorów do zakupów w Polsce. Niedopracowane reformy, tłumy rolników blokujące stolicę i kiepskie informacje makroekonomiczne powodują, że postanowili oni grać na czas. Najpierw dowiedzieliśmy się, że w styczniu skokowo wzrosło bezrobocie, a teraz, że skokowo wzrósł deficyt budżetowy. Wytłumaczeniem pierwszego zjawiska miały być zmiany dotyczące nowych zasad działania służby zdrowia, wytłumaczeniem drugiego ma być "wyjątkowy układ dni w kalendarzu", w wyniku czego brakujące pieniądze mają się ukazać w marcu. Cóż, gramy świetnie w środku pola, a wynik idzie w świat... Na płaszczyźnie mikroekonomicznej potencjalni inwestorzy też nie znajdą pocieszenia, bo wyniki poszczególnych firm są coraz bardziej zasmucające. Jak na tak prężną gospodarkę lista dużych firm giełdowych notujących dobre wyniki nie jest obszerna. Pozytywny powiew wiosny zaczyna dochodzić ze strony rynku pierwotnego, gdzie kolejne firmy informują o pomyślnym zakończeniu zapisów. Długo oczekiwane subskrypcje firm Prosper i Farmacol zwiastują koniec od dawna zapowiadanej konsolidacji sektora dystrybucji farmaceutycznej. Szczególny sukces Comarchu rozbudził nadzieje inwestorów, że nawet przy drastycznych redukcjach jest szansa na zarobek.
.