Być może niektóre opinie po poniedziałkowej sesji były zbyt euforyczne, gdyż już wczoraj indeksy wyhamowały swój wzrost - a gdyby nie "maks" w górę akcji Banku Handlowego, byłoby jeszcze słabiej. Zdecydowanemu liderowi - teraz już dwóch głównych na GPW wskaźników - czyli TP SA najwyraźniej nie pomagają kolejne zagraniczne analizy, ale i wpływu wyników samej spółki za luty też chyba nie należy tu pomijać? Kolejne straty następnej, też bardzo istotnej dla obrazu całości rynku firmy (Elektrim), słabe wyniki (w porównaniu zwłaszcza z rokiem ubiegłym) wielu innych czołowych spółek (np. banki) - może i to miało teraz pewne znaczenie, skutkując m.in. pozostawieniem dość licznych nadwyżek sprzedaży po dogrywkach, a potem "zsuwaniem się" rynku podczas notowań ciągłych. A przy okazji - otóż liczący obecnie tylko dwie spółki (Elektrim i Universal) giełdowy sektor "Konglomeraty" jest zarazem jedynym na GPW, dla którego nie sposób podawać P/E...W gruncie rzeczy ostatnie sesje upływają głównie pod znakiem dwóch banków: BIG-BG i Handlowego. I tu uwaga: akurat one m.in. rozwijają sieci detaliczne (odpowiednio: Millennium i handlobank) - ciekawe, czy i ten aspekt ma w tym także jakieś (np. dodatkowe) znaczenie? Wczoraj obrót akcjami pierwszego z nich był prawie 10 razy większy niż na całym rynku równoległym (!), w przypadku drugiego była w zamian spora redukcja - może więc chociaż Bogdan wkrótce nam coś powie?Na koniec pewna uwaga odnośnie do czytania wyników sesji (choć nie wątpię, że większość inwestorów rozumie to sama): otóż bywa tak, że "wolumen obrotu" jest równy "realizacji oferty" (też w szt.) - samej lub razem z dogrywką. A zatem przed fazą oferty wolumen obrotu wynosił niewiele - a dokładniej: zero sztuk... No cóż - wysoka płynność nie jest więc atutem każdego waloru.
.