Branża mięsna

Przedstawiciele spółek z branży mięsnej chcą, aby polskie władze weterynaryjne rygorystycznie prowadziły nadzór nad ubojniami, które nie przestrzegają norm sanitarnych. Ich zdaniem, obecnie jest to jeden z największych problemów branży. Utrzymywanie tego stanu zagraża nie tylko zdrowiu konsumentów, ale też eksportowi polskiego mięsa i przetworów.- Ok. 50% uboju trzody odbywa się najczęściej w prymitywnych warunkach i bez przestrzegania obowiązujących norm sanitarnych. Powinniśmy to jak najszybciej uporządkować sami, a nie czekać na inspektorów z Unii Europejskiej - powiedział Mirosław Szulc, prezes Pekpolu oraz wiceprezes Polskiego Związku Producentów, Eksporterów i Importerów Mięsa.W Polsce połowę uboju realizują zakłady zatrudniające poniżej 5 osób, których jest ok. 5 tys. Jak dotąd jednak żadna ubojnia nie została zamknięta z powodu niespełniania warunków sanitarnych, choć odnosi się to do większości małych firm.- Taka sytuacja może doprowadzić do odpowiedzialności zbiorowej polskich producentów mięsa, tak jak było to w mleczarstwie. Może dojść do sytuacji, że żaden z naszych zakładów nie będzie miał uprawnień do eksportu, a rynek krajowy zdominują zagraniczne przedsiębiorstwa ze swoimi produktami - powiedział Jan Augustynowicz, prezes Sokołowa.Według Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, standardy Unii spełnia obecnie 25 największych zakładów.

D.W., Reuters