Sesje w Budapeszcie i Pradze pod znakiem realizacji zysków

Pierwsze w tym tygodniu notowania na giełdach w naszym regionie przyniosły spadki cen akcji w Pradze i Budapeszcie, gdzie inwestorzy realizowali zyski po ubiegłotygodniowych wzrostach. W Moskwie akcje zdrożały, gdy Duma odłożyła termin rozpoczęcia procedury odsunięcia prezydenta Jelcyna od władzy.

BudapesztPodczas poniedziałkowych notowań na budapeszteńskiej giełdzie papierów wartościowych doszło do realizacji zysków, która rozpoczęła się już pod koniec sesji piątkowej. Inwestorzy postanowili sprzedać akcje, których kursy wzrosły w końcu minionego tygodnia po opublikowaniu lepszych niż oczekiwano wskaźników dotyczących węgierskiego bilansu rozrachunków bieżących oraz obniżce przez bank centralny jednej z podstawowych stóp procentowych. - Pojawiła się realizacja zysków, a dodatkowo arbitrażyści zamykali dziś pozycje - poinformował agencję Reutera Peter Nagy, makler z Postabank Securities. Inwestorzy grający na rynku kontraktów terminowych kupowali bowiem kontrakty futures dotyczące BUX-a, a sprzedawali walory na rynku podstawowym. Wciąż ważnym czynnikiem, który zniechęcał inwestorów zagranicznych do inwestowania w Budapeszcie, był trwający konflikt zbrojny w Kosowie. Spadek cen akcji zanotowali wczoraj wszyscy potentaci węgierskiego rynku - m.in. firma telekomunikacyjna Matav, koncern naftowo--gazowy MOL oraz spółka branży farmaceutycznej Richter Gedeon. Indeks BUX obniżył się o 2,99% i na koniec dnia zanotował 5662,43 pkt.PragaWczorajsza sesja na giełdzie w Pradze przebiegła po raz drugi z rzędu pod znakiem spadków. Inwestorzy nadal realizowali zyski po wyraźnych wzrostach, które miały miejsce na rynku od początku ubiegłego tygodnia. Wciąż najchętniej sprzedawano akcje koncernu telekomunikacyjnego SPT Telecom, który był ubiegłotygodniowym liderem wzrostów pod wpływem zapowiedzianej przez rząd sprzedaży 51% akcji tej spółki jeszcze przed 2001 r. W efekcie indeks PX 50, który w czwartek osiągnął najwyższy od trzech miesięcy poziom, spadł o 1,69%, do 395,9 pkt.MoskwaPoniedziałkowa sesja na rynku rosyjskim przebiegła pod znakiem niskich obrotów. Uwaga inwestorów była zwrócona na scenę polityczną. Oczekiwano na decyzję Dumy w sprawie ewentualnego wszczęcia procedury usunięcia ze stanowiska prezydenta Borysa Jelcyna. Gdy parlament ostatecznie zdecydował się na odroczenie tego postępowania, pojawili się chętni na zakup akcji. W efekcie indeks RTS wzrósł po raz pierwszy od sześciu sesji. Zyskał on 2,55% i zakończył dzień na poziomie 68,59 pkt. Kupujących wciąż było jednak niewielu, ponieważ inwestorzy obawiają się zaangażowania Rosji w konflikt militarny w Kosowie, a także czekają na efekt rozmów rządu z delegacją MFW w sprawie pomocy finansowej dla znajdującej się w fatalnym stanie gospodarki. - Bardzo trudno jest znaleźć czynnik, który spowoduje, że inwestorzy zaczną kupować teraz akcje - powiedział Reuterowi Siergiej Szejkow, makler z CentreInvest Securities. Wczoraj była nim wiadomość o odłożeniu przez Dumę terminu rozpoczęcia czynności mających na celu odsunięcie Jelcyna od władzy, jednak - zdaniem specjalistów - był to tylko impuls krótkoterminowy. Najchętniej kupowano walory spółek branży naftowej - Łukoil i Surgutnieftiegaz oraz koncernu Jednolite Systemy Energetyczne.

Kolumnę redagują ŁUKASZ KORYCKI i ANDRZEJ KRZEMIRSKI