Euro nie spełnia oczekiwań i może osiągnąć kurs 1:1 wobec dolara
Wspólna waluta startowała z wysokiego pułapu i szybko miała zyskać pozycję głównego rywala amerykańskiego dolara. Później grający na rynkach walutowych zaczęli narzekać, że wahania notowań euro są tak nieznaczne, że transakcje stają się nieopłacalne. Następnym etapem w krótkiej, bo niewiele ponadstudniowej, historii euro był zjazd w dół. Straty wynoszą blisko 10%.Teraz analitycy przyznają, że euro było fantazją pozbawioną solidnych fundamentów ekonomicznych, liczono na to, że szerszy i głębszy europejski rynek kapitałowy w pierwszym okresie będzie sprzyjał popytowi na euro. Zawiedli inwestorzy amerykańscy i japońscy. Na początku roku wydawało się, że kryzys brazylijski osłabi dolara, ale tak się nie stało.Stephen Lewis, cytowany przez "The Wall Street Journal", główny ekonomista londyńskiej firmy Monument Derivatives Ltd, obawia się, że jeśli postrzeganie wspólnej waluty przez rynek nie zmieni się, może ona wpaść w podobną pułapkę jak dolar w latach 70. Słaby "zielony" uchodził wówczas za symbol amerykańskiej gospodarki, ocenianej jako "beznadziejny przypadek".Wśród negatywnych czynników wpływających na kondycję gospodarczą Eurolandu Lewis wymienia sytuację na rynku pracy, "socjalistyczne przechyły" rządów oraz problemy z finansowaniem państwowych systemów emerytalnych. Według niego, euro może osiągnąć parytet do dolara jeszcze pod koniec obecnego kwartału.Obrońcy euro twierdzą, że z ocenami nie można się spieszyć, wskazują na pozytywne aspekty, zaliczając do nich liczne emisje obligacji denominowanych w euro oraz próby fuzji i przejęć, świadczące o umacnianiu się tendencji do restrukturyzacji, m.in. w bankowości włoskiej i francuskiej.Szczytowym osiągnięciem euro było notowanie na poziomie 1,1877 USD, zaś najgorszy do tej pory kurs wyniósł 1,0577 USD. Słabnące euro może zniechęcić inwestorów spoza Eurolandu do nabywania papierów denominowanych we wspólnej walucie, gdyż aktywa po konwersji na dolary, funty szterlingi czy jeny stracą na wartości.Słabnąca waluta zwykle sprzyja inflacji, ale według "The Wall Street Journal" w przypadku państw unii walutowej obecnie nie stanowi to problemu. Natomiast pozytywnym aspektem pogarszających się notowań euro może być wzrost konkurencyjności eksportu krajów Eurolandu.
A.T.