Maleje liczba placówek
Na jedną placówkę bankową pod koniec 1998 r. przypadało 4079 klientów (rok wcześniej - 4005). Powodem nie jest nagły przyrost ludności, lecz systematyczne zmniejszanie się liczby placówek bankowych (jedynym wyjątkiem są oddziały).Winę za taką sytuację ponoszą banki z przewagą kapitału polskiego. Co prawda, liczba ich oddziałów powoli wzrasta, maleje jednak liczba innych placówek - filii, punktów obsługi kasowej. Może się to wiązać z dążeniem do redukcji kosztów. W przeliczeniu na jeden oddział w polskich bankach rosną zarówno koszty budynków, jak i pozostałe koszty rzeczowe. W bankach z przewagą kapitału zagranicznego sytuacja jest zupełnie odwrotna (choć i poziom kosztów w obu przypadkach ponaddwukrotnie wyższy). Szybko rośnie sieć banków zagranicznych - zwłaszcza oddziałów (w 1998 r. przybyło ich ponad 120). Zapowiedzi rozpoczęcia bądź rozszerzenia działalności detalicznej mogą spowodować dalsze przyspieszenie rozwoju sieci.Z roku na rok zwiększa się też liczba banków bezoddziałowych (obsługę klientów prowadzą centrale). W 1996 r. było ich 12, w 1997 - 13, w ub.r. zaś - 17. Wśród nich od dwóch lat są tylko dwa banki polskie. Ubiegłoroczne zwiększenie liczby "samotnych" banków zagranicznych do 15 należy tłumaczyć przede wszystkim pojawieniem się na rynku nowych podmiotów. Zapewne część z nich będzie zmuszona inwestować w rozwój placówek.
P.S.