Rosyjski Yukos naraził się akcjonariuszom

Aleksiej Golubowicz, dyrektor finansowy Yukos, drugiego co do wielkości koncernu naftowego w Rosji, uważa, że transfer aktywów na Wyspy Dziewicze i wyspę Man jest zgodny z prawem, natomiast jako główny powód tego kroku podał restrukturyzację spółki oraz konieczność obrony przed próbami przejęcia.

Informacja ta - jak pisze "The Wall Street Journal" - zirytowała zagranicznych inwestorów. Daiwa Bank, Westdeutsche Landesbank i londyński Standard Bank (filia południowoafrykańskiego Standard Bank Investment Corporation) dysponują 30-proc. pakietem akcji rosyjskiego potentata. Oburza je to, iż kierownictwo Yukos odmawia podania akcjonariuszom szczegółowych informacji dotyczących transferów swoich najbardziej wartościowych aktywów. Znajdujące się w posiadaniu tych banków akcje Yukos są zastawem za kredyty udzielone rosyjskiemu bankowi Menatep, który ogłosił bankructwo.Jeszcze w lutym br. Yukos posiadał udziały w dwóch spółkach - zachodniosyberyjskiej Yugansknieftiegaz oraz Samaranieftiegaz, operującej w regionie nadwołżańskim - a do połowy maja dokonał ich transferu na rzecz trzech spółek, z których jedna jest zarejestrowana na Wyspach Dziewiczych, a pozostałe na wyspie Man i na terenie Rosji.William Bowder, dyrektor zarządzający funduszem inwestycyjnym Hermitage Capital, posiadający niewielki pakiet akcji Yukos, uważa, że sytuacja wygląda tak, jak gdyby np. z bilansu koncernu British Petroleum zniknęło Amoco.Dyrektor finansowy Yukos zapewnia, że zgodnie z umowami o odkupie, przed końcem tego roku akcje wspomnianych dwóch firm naftowych ponownie znajdą się w posiadaniu tej spółki. Cena odkupu nie została jednak ujawniona.Rosyjska komisja papierów wartościowych uważa, że jest jeszcze za wcześnie, by odpowiedzieć na pytanie, czy zablokuje ona transfer aktywów. Jej przewodniczący Dmitrij Wasiliew twierdzi na łamach "The Wall Street Journal", że ostrzegł wielu inwestorów, w tym również niektórych akcjonariuszy Yukos, o istnieniu niebezpieczeństwa transferu aktywów.Kiedy Menatep pożyczał pieniądze od zagranicznej trójki, kapitalizacja Yukos wynosiła ok. 7 mld USD (za akcję płacono 3 USD), a obecnie walory tego koncernu kosztują 9 centów.

A. T.