Spadek kursu i wojna w Kosowie niepokoją inwestorów
Podczas gdy Europejski Bank Centralny zastanawia się, czy i kiedy podjąć interwencję w celu powstrzymania spadku kursu euro, japońscy inwestorzy już wyrazili opinię na temat nowej waluty.Od stycznia, a więc od początku obecności euro na rynku, obniżył się poziom środków trzymanych przez japońskich konsumentów w produktach denominowanych w euro, gdyż spadek jego kursu przeraził inwestorów. Również wielcy japońscy inwestorzy instytucjonalni zaczynają wykazywać nerwowość wobec europejskiej waluty. Jej malejący kurs, a także sytuacja w Kosowie spowodowały, że wielu z tych inwestorów sprzedało to, co ulokowało w euro w zeszłym roku. Jest to cios dla europejskich firm, które próbowały sprzedać euro Japończykom, mającym największe oszczędności na świecie.Według danych Investment Trust Association, łączna wartość inwestycji w euro trzymanych przez wszystkie japońskie firmy spadła z 1,330 bln jenów w styczniu, do 1,219 bln jenów (10,1 mld USD, 9,6 mld euro) w marcu, a więc bardziej niż w jakiejkolwiek innej czołowej walucie. Późniejsze dane nie są jeszcze dostępne, ale banki i maklerzy informują, że tendencja ta utrzymuje się. - Klienci lokują swoje pieniądze w inne waluty, najczęściej w dolary - dowiedziała się gazeta "Financial Times" w jednym z japońskich biur maklerskich.Jedną z przyczyn takiego postępowania inwestorów jest to, że euro pozostaje teoretycznym pojęciem, które Japończykom nie łatwo jest zrozumieć. Spadek popytu powodują też obawy o nadmierną podaż. Japońscy inwestorzy spostrzegli już, że wartość ich lokat w krajowe obligacje rządowe jest właśnie obciążona ich nadpodażą. - W Europie emisje papierów denominowanych w euro też rosną bardzo szybko, więc obawiamy się, że będzie ich za dużo - powiedział Kazuya Seki z tokijskiej firmy Mitsui Trust and Banking.Innym ważnym czynnikiem wpływającym na wychodzenie z przynoszących straty inwestycji w euro są surowe przepisy, regulujące japoński rynek. Agencja Nadzoru Finansowego rozpoczęła właśnie inspekcję w sektorze ubezpieczeniowym, a wcześniej przeprowadzała ją w bankach miejskich i regionalnych. Wobec wciąż trudnej sytuacji tej branży inspektorzy szczególną uwagę zwracają na nierentowne inwestycje.
J.B.