W tym roku dług publiczny wyniesie 108,5% PKB

Gospodarka japońska wciąż nie spełnia oczekiwań; podobno rząd przygotowuje kolejny pakiet stymulacyjny o wartości 15 bilionów jenów (124 mld USD), który mógłby zostać uruchomiony jeszcze jesienią tego roku.

Inwestorzy zagraniczni obawiają się, że Japończycy mogą utracić kontrolę nad finansami publicznymi, co groziłoby niewyobrażalnymi konsekwencjami, zresztą nie tylko dla tego kraju. Niektórzy sądzą, że rząd już przestał panować nad problemem zadłużenia wewnętrznego, a Rudi Dornbusch z Massachusetts Institute of Technology uważa, iż tamtejsze obligacje zasługują na taki sam rating jak śmieciowe (junk bonds).Według prognoz japońskiego ministerstwa finansów, w tym roku dług publiczny brutto powinien wynieść 108,5% PKB, w przyszłym zaś, jeśli tendencja utrzyma się, Japonia może zdystansować Włochy jako najbardziej zadłużony kraj spośród siedmiu potęg przemysłowych świata (G7). Międzynarodowy Fundusz Walutowy przewiduje, że w 2001 roku jej zadłużenie osiągnie blisko 140% PKB.Deficyt budżetowy także rośnie. W ubiegłym roku wyniósł 6% PKB, natomiast w obecnym jest przewidywane powyżej 8%, jeśli premier Keizo Obuchi zechce jesienią zwiększyć zakres programów publicznych.Skala zadłużenia brutto japońskiego rządu, jak pisze "Economist", nie jest kwestionowana, natomiast ekonomiści mają różne opinie na temat jej znaczenia. Niektórzy przekonują, iż rzeczywiste zobowiązania są znacznie mniejsze i wynoszą zaledwie około 35% PKB, gdyż część długu może zostać zneutralizowana przez takie aktywa, jak środki funduszy ubezpieczeń społecznych. W ostatnich latach z powodu finansowych nadwyżek publicznych funduszy emerytalnych zasoby te znacznie wzrosły.Z kolei inni specjaliści twierdzą, że sytuacja finansowa rządu jest o wiele gorsza, niż wynika to z danych statystycznych. Do 2010 roku rosnąca liczba emerytów spowoduje, że fundusze emerytalne znajdą się pod kreską. Obecna wartość przyszłych zobowiązań rządu z tego tytułu jest szacowana na ponad 100% PKB.Według MFW prawda leży pośrodku. W każdym razie sięgnięcie po zasoby funduszy emerytalnych, by spłacić zobowiązania rządu, byłoby według tej instytucji nieostrożnym posunięciem.Dług netto jest szacowany na około 70% PKB, ale jego rzeczywista skala może być większa, gdyż w tym przypadku nie uwzględnia się tzw. ukrytych zobowiązań, spośród których największe pozycje figurują w księgach inwestycyjno-kredytowego programu resortu finansów, zwanego zaito. Wykorzystuje on oszczędności zgromadzone na rachunkach pocztowych oraz zasoby funduszy emerytalnych do finansowania niektórych instytucji publicznych (m.in. Japan Development Bank oraz Housing Loan Corporation).

A.T.