Wyraźny spadek aktywności mierzony poziomem obrotów, widoczny w ostatnich trzech tygodniach, to chyba jedyny pozytywny czynnik, mogący mieć duże znaczenie dla przyszłej koniunktury na WGPW. Historycznie rzecz ujmując, tak znaczny spadek obrotów podczas korekt trendów wzrostowych stanowił zapowiedź wyczerpywania się strony podażowej, a tym samym wskazywał na dogodny moment otwierania długich pozycji.Oczywiście, możliwy jest dalszy spadek szerokiego rynku, biorąc pod uwagę sygnały techniczne (przecięcia przyśpieszonych linii trendów zapoczątkowanych w marcu na wykresach indeksów: WIG, WIG20 oraz głównej linii trendu na wykresie indeksu cenowego), aczkolwiek zasięg ewentualnej deprecjacji nie jest duży i wynosi, moim zdaniem, zaledwie kilka procent. Dotarcie indeksów do głównych linii trendu, a więc osiągnięcie przez indeksy następujących poziomów: (WIG - 16 tys., WIG20 - 1,5 tys.) będzie dogodnym momentem do zajęcia długich pozycji.W perspektywie dłuższej niż 2-3 tygodnie kluczowe dla dalszego rozwoju sytuacji będą dane o poziomie inflacji w USA. Jeżeli okaże się, że pomimo pierwszej podwyżki stóp procentowych, presja inflacyjna nie maleje, na co zdają się wskazywać publikowane w ubiegłym tygodniu dane, Fed na posiedzeniu 24 sierpnia może po raz drugi w tym roku podwyższyć stopy procentowe. Oznaczałoby to, że korekta, która obecnie dobiega końca, osiągając minimalny 10-proc. zasięg, wydłuży się prawdopodobnie do 20%.Pomimo tych niezbyt pomyślnych wskazań dla rynku akcji w USA, a tym samym dla rynków światowych, sądzę, że w ciągu najbliższych sesji poziomy cenowe na WGPW mogą zachęcać do akumulacji, biorąc pod uwagę wskazówkę, że zazwyczaj proces odwracania trendów wzrostowych trwa znacznie dłużej niż spadkowych, co oznaczałoby powrót rodzimych indeksów w rejony tegorocznych maksimów.
.