Ożywienie gospodarcze w strefie euro ma strukturalne podstawy
W Eurolandzie trwa ożywienie gospodarcze i wszystko wskazuje na to, że nie jest ono wynikiem jedynie cyklicznego zwrotu. Wiele rządów przystąpiło bowiem wreszcie do realizacji fundamentalnych reform niezbędnych do utrzymania wzrostu i długoterminowego zwiększenia konkurencyjności zachodnioeuropejskiej gospodarki.
Do obecnego ożywienia przyczyniły się niskie stopy procentowe, przytłumienie inflacji, słabe euro i ponowny rozwój światowego handlu. Produkt krajowy brutto Eurolandu powinien wzrosnąć w tym roku o 2%, a na dwa następne lata przewiduje się zwiększenie tego wskaźnika po 3%.Przyspieszenie wzrostu zapewne nieprędko przełoży się na wyraźny spadek bezrobocia, którego stopa wynosi obecnie 10,3%, a więc jest ponad dwa razy wyższa niż w Stanach Zjednoczonych. Ale nawet w tej dziedzinie są już pewne oznaki poprawy. Najbardziej charakterystyczny jest w tej mierze przykład Hiszpanii. W 1994 roku stopa bezrobocia wynosiła tam 24% i była najwyższa w całej OECD. Teraz spadła do poziomu 15,6%, a więc najniższego od 1998 roku. Sprawiły to strukturalne reformy przeprowadzane od pięciu lat przez kolejne rządy w Madrycie. Zmieniono w tym czasie mechanizmy indeksacji płac, które ograniczały popyt na zatrudnienie i zreformowano nieefektywne przepisy prawne, które regulowały rynek pracy. W rezultacie obecne ożywienie gospodarcze tworzy więcej miejsc pracy niż poprzednie. A że przy tym oparte jest na zdrowszych fundamentach, powinno być bardziej trwałe. Ponieważ hiszpańskie bezrobocie stanowi prawie jedną piąta bezrobocia całego Eurolandu, każde jego zmniejszenie w Hiszpanii może znacznie obniżyć stopę dla całego regionu.Hiszpania nie jest jedynym krajem, który zaczął zmieniać rynek pracy, uznawany dotychczas za nieelastyczny. Podobnie dzieje się we Francji. Tamtejszy rząd zniósł podatek od pracowników, którzy zarabiają więcej niż 1,3 minimalnej płacy, a pracodawcy zaczęli stosować 35-godziny tydzień pracy. Zmiany widoczne są również w Niemczech, gdzie domy towarowe i supermarkety zaczęły pracować w niedziele, choć jest to jeszcze niezgodne z przepisami. Liberalizacja rynku telekomunikacyjnego i energetycznego przydała zaś dynamizmu całej gospodarce, którą zaledwie sześć miesięcy temu amerykański bank inwestycyjny Merrill Lynch określał jako chorego człowieka Europy.Jednym z głównych czynników obecnego ożywienia w Eurolandzie są bardzo niskie stopy procentowe. W kwietniu Europejski Bank Centralny zredukował je 3 z do 2,5%. Nawet jeśli na jesieni podniesie je, na co wskazują pewne prognozy, to jest mało prawdopodobne, by do końca 2000 r. przekroczyły one poziom 3%. O ile niskie stopy procentowe podtrzymują zaufanie konsumentów i inwestorów wewnątrz Eurolandu, o tyle dewaluacja o 6,6% euro wobec dolara w pierwszym półroczu była korzystna dla eksporterów.W Niemczech eksport w czerwcu był wyższy o 4,6% niż przed rokiem, a HSBC prognozuje, że w trzecim i czwartym kwartale eksport całego Eurolandu będzie rósł w tempie 8-10% w stosunku rocznym.
J.B.