Bony skarbowe

W trakcie wczorajszego przetargu mieliśmy do czynienia z dość dynamicznym wzrostem popytu na bony na rynku pierwotnym. Jego poziom osiągnął wartość najwyższą od siedmiu tygodni. Co prawda, oferty kupna wynosiły wciąż poniżej 1 mld zł, można jednak chyba mówić o pierwszych oznakach ożywienia. Po raz drugi z rzędu wzrosła rentowność notowanych papierów.

W minionym tygodniu na polskim rynku finansowym panował raczej senny nastrój. Sytuacji nie była w stanie zmienić oczekiwana zresztą przez niemal wszystkich wtorkowa podwyżka o 0,25 punktu procentowego podstawowych stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych. Sytuacja na rynku walutowym była ustabilizowana, kurs złotego oscylował wokół poziomu 3% odchylenia od parytetu.Uczestnicy rynku otrzymali zaś kolejną porcję, tym razem utrzymanych w nieco łagodniejszym niż zazwyczaj tonie, ostrzeżeń ze strony Rządowego Centrum Studiów Strategicznych. W ocenie jego szefa, Jerzego Kropiwnickiego, ciągle istnieje nadzieja na osiągnięcie w ciągu bieżącego roku wzrostu PKB o 3,5%. Jednak plan ten jest coraz bardziej zagrożony, jego realizacja zaś wymaga rezygnacji z polityki schładzania gospodarki oraz poluzowania polityki budżetowej. Postuluje on wręcz wzrost deficytu budżetowego i złagodzenie polityki stóp procentowych, które uznaje za realnie zbyt wysokie. Jako najważniejsze zagrożenia dla rozwoju gospodarczego minister J. Kropiwnicki wymienia nierównowagę finansową, deficyt obrotów bieżących, spadek rezerw dewizowych oraz mniejsze tempo inwestycji.Trwa również dyskusja nad budżetem przyszłorocznym. Wicepremier Leszek Balcerowicz sprzeciwił się propozycji związków zawodowych, zmierzającej do zwiększenia wydatków na wspieranie małych i średnich firm oraz na szkolnictwo. Jego zdaniem, polityka fiskalna powinna być w dalszym ciągu restrykcyjna, gdyż tylko wówczas będzie możliwe obniżenie stóp procentowych. Różnią się przyszłoroczne prognozy Ministerstwa Finansów i Rady Polityki Pieniężnej. Ta ostatnia szacuje, że w 2000 r. wzrost PKB wyniesie 5%, inflacja zaś na koniec przyszłego roku osiągnie poziom 5,4-6,8%. Resort finansów natomiast zakłada wzrost PKB o 5,6% i spadek inflacji do 5,2%.Popyt, podaż i obrotyŁączna wartość popytu na wczorajszym przetargu wyniosła prawie 942 mln zł. Oznacza to wzrost w porównaniu z poprzednim tygodniem o nieco ponad 233 mln zł, czyli aż o 33%. Mimo dość znacznych wahań, od trzech kolejnych tygodni można zauważyć dość wyraźny wzrost zainteresowania inwestorów zakupami bonów skarbowych. Co prawda, poziom popytu w drugiej połowie sierpnia daleki jest od wielkości z poprzednich miesięcy, jednak po dramatycznym załamaniu, trwającym od początku lipca do połowy sierpnia, może robić wrażenie (wczoraj wartość popytu była ponaddwukrotnie wyższa niż w trakcie przetargu z 9 sierpnia br.).Nie nastąpiły natomiast większe zmiany w przypadku podaży. Wartość nominalna oferty sprzedaży bonów wyniosła na wczorajszym przetargu 300 mln zł, była więc identyczna jak przed tygodniem i należała do najniższych nie tylko w ostatnim okresie. Jednak i w tym przypadku widać pewne przesłanki zmian. Na następny przetarg Ministerstwo Finansów zapowiedziało zwiększenie podaży bonów do 400 mln zł. Oznacza to wzrost w porównaniu z wczorajszym przetargiem o jedną trzecią.Tak więc wczoraj popyt był nieco ponadtrzykrotnie wyższy od podaży, choć zmagania tych dwóch wielkości odbywają się na wciąż bardzo niskim poziomie.Wartość nominalna zawartych transakcji wyniosła wczoraj 300 mln zł i była wyższa niż przed tygodniem o prawie 35 mln zł, czyli o nieco ponad 13%. Wartość ta była jednocześnie najwyższa od czterech tygodni.RentownośćW trakcie wczorajszego przetargu spadła rentowność wszystkich notowanych rodzajów bonów (notowano jedynie papiery o 13- i 52-tygodniowym terminie wykupu). Średnia rentowność papierów 13-tygodniowych zmniejszyła się z 12,53% do 12,49%. Oznacza to spadek o 0,04 punktu procentowego, czyli o 0,32%. Stało się to przy ponadczterokrotnej przewadze popytu odażą. Przy okazji warto zauważyć, że popyt na tego rodzaju bony był wczoraj najwyższy od września ubiegłego roku i znacznie wyższy od notowanego zazwyczaj. Jest to z pewnością wynik ograniczonej oferty sprzedaży bonów do zaledwie dwóch rodzajów papierów oraz większej preferencji nabywców, koncentrujących się na bonach o najkrótszych terminach wykupu w związku z niepewną sytuacją na rynku i brakiem perspektyw obniżki stóp procentowych NBP.Średnia rentowność bonów 52-tygodniowych obniżyła się z 12,37% do 12,35%, czyli o 0,02 punktu procentowego, a więc o 0,16%. W przypadku tych papierów przewaga popytu nad podażą była znacznie mniejsza i nie przekroczyła 36%. Utrzymuje się więc trwające od kilku tygodni małe zainteresowanie inwestorów tym rodzajem bonów.Warto również zwrócić uwagę, że tendencja wzrostu rentowności, choć dość jeszcze łagodna, utrzymuje się już drugi tydzień z rzędu, zaś z zahamowaniem wzrostu mieliśmy do czynienia już trzy tygodnie temu.Struktura popytu i podażyW strukturze popytu, mimo iż podobnie jak przed tygodniem były jedynie notowane dwa rodzaje bonów, zaszły dość znaczne zmiany. Wskazują one na coraz silniejsze preferowanie przez inwestorów papierów o krótszych terminach wykupu. Udział popytu na bony 13-tygodniowe w ogólnej wartości popytu zwiększył się z i tak już bardzo wysokiego poziomu 77,5% do 85,6%, ustanawiając nowy historyczny rekord. Z kolei udział popytu na bony 52-tygodniowe zmniejszył się z 22,5% do zaledwie 14,4%. Struktura podaży nie zmieniła się w stosunku do poprzedniego tygodnia: 66,7% podaży stanowiły papiery 13-tygodniowe, natomiast 33,3-proc. udział osiągnęły bony 52-tygodniowe.

ROMAN PRZASNYSKI