Po decyzji francuskich władz finansowych

Decyzja władz nadzorujących francuski sektor finansowy położyła kres nadziejom na utworzenie pierwszego w Europie banku o aktywach przekraczających 1 bln USD. Nie wyrażono bowiem zgody na zachowanie przez Banque Nationale de Paris pakietu akcji Société Générale, argumentując, że udział wynoszący 37,15% nie dawał mu faktycznej kontroli nad partnerem. Jednym z powodów tej decyzji był też zdecydowany opór pracowników SG, którzy zagrozili akcją strajkową.Koła bankowe przyjęły z zadowoleniem postanowienie władz, uważając je za potwierdzenie praw akcjonariuszy. Natomiast krytycznie do decyzji odnieśli się francuscy politycy, którzy obawiają się przejęcia kontroli nad Société Générale przez jedną z zagranicznych instytucji finansowych.SG obronił swą niezależność, ale rzeczywiście może stać się obiektem zainteresowania obcych inwestorów. Kupując akcje francuskiego banku, ambicji takich nie krył hiszpański potentat - Banco Santander Central Hispano. Na zacieśnieniu więzów z SG zależy również jego długoletniemu partnerowi - brytyjskiemu towarzystwu ubezpieczeniowemu CGU.Tymczasem prezes BNP Michel Perebeau stwierdził, że kierowana przez niego instytucja zamierza ożywić współpracę z Dresdner Bank oraz aktywnie poszukiwać innych partnerów w Europie. Plany te są - jego zdaniem - w pełni uzasadnione, zważywszy na silną pozycję, jaką w skali międzynarodowej uzyskają połączone BNP i Paribas. W niektórych sferach działalności powinny one wejść nawet do grona czołowych banków na świecie. Dlatego Michel Perebeau uważa, że BNP-Paribas będzie ważnym uczestnikiem restrukturyzacji europejskiego sektora bankowego.Szef BNP wyraził też nadzieję, że po przedstawieniu przez bank we wrześniu nowego programu inwestorzy docenią jego perspektywy. To zaś powinno pociągnąć za sobą wzrost notowań oraz kapitalizacji rynkowej. Obecnie BNP-Paribas znajduje się bowiem pod tym względem dopiero na ósmym miejscu w Europie, podczas gdy kapitał akcyjny i wielkość zysków plasują go na trzeciej pozycji.

A.K.