USA: Zapełnianie rynkowej luki

Jeszcze niedawno w kołach finansowych panowało przekonanie, że naturalną tendencją jest scalanie sektora bankowego, gdyż tylko duże instytucje będą w stanie zredukować koszty, poprawić efektywność i w efekcie sprostać coraz ostrzejszej konkurencji. Za normalną uważano też rosnącą rolę usług świadczonych za pośrednictwem Internetu.Okazuje się jednak, że konsolidacja w amerykańskiej bankowości i wyposażenie jej w najnowocześniejsze urządzenia stworzyły pokaźną lukę na tamtejszym rynku, którą zaczęły wypełniać małe banki o zasięgu lokalnym. Tak więc, wbrew prognozom, ich rola nie tylko nie uległa osłabieniu, ale przeciwnie, stały się one bardziej popularne niż w przeszłości.Władze niektórych stanów twierdzą, że w obecnym dziesięcioleciu liczba małych banków ubiegających się o licencję podwoiła się w stosunku do poprzedniej dekady. Na przykład w Illinois w latach 90. zezwolono na działalność 50 bankom wobec 23 w latach 80., a w Północnej Karolinie 9 licencji przyznanych w 1997 r. to największa liczba od utworzenia komisji nadzorującej bankowość na terenie tego stanu.Istnieją dwie podstawowe przyczyny wzrostu popularności lokalnych instytucji finansowych. Pierwsza to oddalenie banków od klientów wskutek przejęcia miejscowych jednostek przez potentatów o dużym zasięgu terytorialnym. Nie zawsze lokalnej klienteli odpowiada załatwianie spraw przez telefon czy przy użyciu sieci komputerowej. Nierzadko bardziej ceni ona bezpośredni kontakt z pracownikami banku. Ponadto przejęcie wszystkich funkcji przez wielkie instytucje finansowe pozostawia luki w niektórych sferach usług. Jako przykład podaje się kredyty bankowe udzielane drobnym przedsiębiorstwom oraz obsługę zamożnej klienteli.Drugim powodem obserwowanej tendencji jest redukcja personelu w wyniku licznych fuzji i przejęć. Zwolnieni pracownicy chętnie zatrudniają się w małych bankach, przy czym dotyczy to zwłaszcza osób o wysokich kwalifikacjach.

A.K.