Estonia, Litwa, Łotwa, Mołdawia i Kirgistan

Polityka gospodarcza kraju jest funkcją wielu zmiennych, w tym rynku wewnętrznego. Jego rozmiar decyduje o możliwościach "dostrajania" gospodarczego liberalizmu przez polityków pod hasłami ulepszania "niewidzialnej ręki wolnego rynku". Są jednak kraje, które właśnie z uwagi na mikroskopijny wewnętrzny rynek nie były w stanie prowadzić tak eksperymentalnej polityki. Na przykład bliskie nam geograficznie, historycznie i kulturowo dawne kraje komunistyczne. Z końcem br. ostatni z tych krajów, Mołdawia, stanie się pełnoprawnym członkiem WTO.Najlepiej znany jest przykład krajów nadbałtyckich, dla których powodem wyjścia ze strefy rublowej w 1991 r. było dążenie do politycznej niepodległości i ekonomicznej niezależności. W 1992 r. Estonia obrała najbardziej radykalny wariant reform gospodarczych, który notabene nie spotkał się z poparciem MFW. Jednak dzięki przedwojennym rezerwom złota zdeponowanym w Banku Anglii, Estonia była w stanie wprowadzić currency board, zbijając poziom postsowieckiej hiperinflacji z dnia na dzień. Rygorystyczny (czytaj zrównoważony) budżet wiązał się z rezygnacją z polityki subsydiowania nieefektywnych branż i zakładów oraz z uproszczeniem systemu podatkowego przez wprowadzenie podatku liniowego. Dodać do tego należy pełną liberalizację i reorientację handlu zagranicznego. Pomimo międzynarodowych wstrętów czynionych przez Rosję, wykorzystującą istnienie rosyjskiej mniejszości, do Estonii zaczął napływać kapitał zagraniczny, zachęcony rewelacyjnymi wynikami gospodarczymi.Dobry przykład stanowi zawsze najlepszą zachętę, z czego skorzystała Łotwa, a następnie Litwa, powielając doświadczenia Estonii. W 1999 r. wzrost PKB w krajach nadbałtyckich wyniesie ponad 3 procent - kryzys rosyjski zabrał ponad 1 punkt procentowy wzrostu w porównaniu z 1998 r., inflacja 3-4 procent na Litwie i Łotwie oraz 8 procent w Estonii. Corocznym problemem, o którym warto wspomnieć, jest wysoki deficyt na rachunku obrotów bieżących, w 1999 r. od 7 procent w Estonii i 9 procent na Łotwie do 12 procent PKB na Litwie. Jednak bilansowany jest on długoterminowym napływem kapitału zagranicznego.Przykładem mniej znanym są natomiast dwa małe i bardzo odmienne kraje o niekorzystnym położeniu geograficznym i politycznym - Kirgistan i Mołdawia. Początkowo próbowały one podążać drogą stopniowych reform według modelu i wpływów z Rosji. Jednakże najpierw Kirgistan, w 1993 r., a następnie Mołdawia, w 1995 r., wprowadziły własną walutę i rozpoczęły reformy. Ich kierunek był nieco odmienny niż państw nadbałtyckich, ponieważ zdecydowały się najpierw na reformy strukturalne, w tym prywatyzację ziemi. Wysoki poziom liberalizacji handlu zagranicznego i rynku wewnętrznego był natomiast zbieżny z krajami nadbałtyckimi. Małe rynki wewnętrzne i fatalne położenie geograficzne przyczyniły się do braku znaczących inwestycji zagranicznych, a brak rezerw walutowych nie pozwalał na długotrwałą stabilizację kursów walutowych Kirgistanu i Mołdawii, których zachowanie przypomina grę w jo-jo. Wpływy polityczne Rosji również tutaj nie pozostawały bez znaczenia, co znalazło wyraz w nakłonieniu Kirgistanu do formalnoprawnego wstąpienia do Unii Celnej Rosji, Białorusi i Kazachstanu oraz utrzymywaniu kontyngentów wojskowych w Kirgistanie i Naddniestrzu. W takiej sytuacji sukcesem było osiągnięcie przez Kirgistan i Mołdawię najniższego skumulowanego spadku PKB spośród pozostałych krajów byłego ZSRR oraz stabilizacja poziomu inflacji.Po raz kolejny okazuje się, że czyste reformy ekonomiczne przeprowadzane nawet w skrajnie niekorzystnych warunkach zewnętrznych i wewnętrznych dają znacznie lepszy rezultat niż reformy uwarunkowane politycznie. Rolą polityków jest wypracowywanie kompromisu, który jest konieczny w dyplomacji, ale nie w trakcie przeprowadzania fundamentalnych reform gospodarczych.

RAFAŁ ANTCZAK

FUNDACJA CASE