Depozytariusze na razie bez zysków

BRE Bank jako depozytariusz obsługujący największą pod względem udziału w rynku i wartości aktywów część funduszy emerytalnych na razie nie zarabia na tych usługach. Opłaty pobierane od funduszy pokrywają jedynie koszty obsługi. Znaczące zyski spodziewane są za dwa lata.

Obecnie spośród sześciu banków depozytariuszy największą pod względem aktywów część rynku funduszy emerytalnych obsługuje BRE Bank. Drugi jest Bank Pekao SA, a trzeci Citibank. Każdy z nich obsługuje po sześć funduszy emerytalnych, ale wśród klientów BRE Banku znalazły się dwa największe: OFE Commercial Union i Nationale-Nederlanden. Największym klientem Pekao SA jest OFE PZU Złota Jesień. Ze względu na stosunkowo niewielką kwotę składek przekazanych funduszom przez ZUS (ponad 500 mln zł, czyli około 40% należnych środków) wpływy banków depozytariuszy na razie nie są znaczne.- Przychody banków realizowane z usług depozytariusza będą rosły, ale wszystko będzie zależało od tempa przyrostu aktywów. Zysków nie można zatem oczekiwać już na początku działalności funduszy emerytalnych. W założeniach budżetowych opłacalność naszego przedsięwzięcia badaliśmy w okresie 2-5 lat. Wprawdzie nie zakładamy strat, a obecne przychody są na poziomie kosztów, natomiast znaczących zysków spodziewamy się za dwa lata - twierdzi Beata Mossakowska, dyrektor Departamentu Rozliczeń i Usług Powierniczych BRE Banku.Do funduszy emerytalnych przystąpiło dotychczas ponad 6,5 mln osób, ale oczekuje się, że przystąpić może nawet 9-10 mln. Szacuje się zatem, że miesięcznie do OFE będzie wpływało ponad 1 mld zł składki. Ponieważ średnia roczna opłata pobierana za przechowywanie aktywów wynosi około 0,03%, banki depozytariusze tylko z tytułu nowych składek będą zarabiały miesięcznie 25 tys. zł. Wydaje się to mało - warto jednak pamiętać, że opłaty będą pobierane od aktywów kumulowanych, a więc będą rosły wraz ze wzrostem aktywów. W rezultacie w przyszłym roku łączna wartość opłat wyniesie około 2 mln zł.W następnych latach kwoty opłat będą znacznie większe, nie będą jednak rosły wprost proporcjonalnie do wartości aktywów. Wynika to z ustalonego przez większość funduszy systemu opłat, zakładającego, iż do 0,5 mld zł aktywów OFE opłata w skali roku będzie wynosić 0,035%, od 0,5 mld zł do 1 mld zł - 0,03%, a powyżej 1 mld zł - 0,025%. Nawet przy pobieraniu opłat na najniższym poziomie, w 2002 roku banki depozytariusze uzyskają łącznie ponad 6,5 mln zł. W 2005 roku będą mogły pobrać prowizje w wysokości 16 mln zł. Tak naprawdę jednak zyski depozytariuszy będą jeszcze większe, gdyż powyższe szacunki oparte są na ubiegłorocznych rządowych założeniach, że do OFE w bieżącym roku przystąpi 6 mln osób. Według tych założeń, w 2001 r. fundusze zarządzałyby aktywami o wartości ponad 20 mld zł, a w 2005 r. ponad 60 mld zł. Tymczasem każdy dodatkowy milion klientów OFE oznacza, że co miesiąc do funduszy będzie wpływać ponad 100 mln zł więcej.Aby jednak depozytariusze przynajmniej w początkowym okresie nie ponosili strat, ustalono opłaty minimalne, które wynoszą ok. 6-8 tys. zł miesięcznie. Opłaty za przechowywanie aktywów są obliczane codziennie, ale pobierane miesięcznie.Oprócz tych opłat depozytariusz pobiera również prowizje transakcyjne z tytułu rozliczania transakcji funduszu i wykonywania poleceń płatniczych. Najczęściej jest to opłata stała, wahająca się od 9-10 zł do 15-20 zł od każdej rozliczonej transakcji.Niezależnie od sum, jakie będą wpływać w przyszłości do banków depozytariuszy, pobierane przez nie opłaty będą w zdecydowanie mniejszym stopniu obciążały aktywa, niż pobierane również z aktywów opłaty za zarządzanie, które we wszystkich funduszach wynoszą 0,05% miesięcznie, a więc 0,6% rocznie.Tymczasem bank depozytariusz jest z jednej strony ubezpieczycielem działalności funduszu, a z drugiej kontroluje całokształt jego działalności. Do jego obowiązków należy prowadzenie rejestru aktywów, przechowywanie papierów wartościowych stanowiących portfduszu, czuwanie nad tym, by wartość aktywów netto była ustalana zgodnie z ustawą o rachunkowości, rozporządzeniami o rachunkowości funduszy. Bank depozytariusz, realizując wszystkie transakcje funduszu, musi jednocześnie kontrolować przestrzeganie limitów inwestycyjnych.- Ustawa, niekorzystnie z punktu widzenia banku, zobowiązuje depozytariuszy do kontroli wszystkich czynności faktycznych i prawnych podejmowanych przez fundusz. Niestety, w przypadkach spornych nie ustanawia żadnego arbitra. W sytuacji, kiedy bank uznając, że realizacja transakcji funduszu może zagrozić interesom jego członków, wstrzymałby jej wykonanie, a inwestycja okazałaby się w przyszłości rentowna, mógłby zostać pozwany o pozbawienie zysków. Z kolei, gdyby depozytariusz nie wstrzymał wykonania polecenia funduszu odnośnie jakieś inwestycji, a transakcja przyniosłaby znaczące straty, mógłby zostać oskarżony o niedopilnowanie interesów członków funduszu i niewłaściwe wykonywanie swoich obowiązków - zaznacza Beata Mossakowska.

ANNA GARWOLIŃSKA