Tanieją akcje Vivendi w Paryżu
Akcje Vivendi, francuskiej firmy działającej w branży użyteczności publicznej oraz telekomunikacyjnej, tanieją na paryskiej giełdzie od piątku. Bezpośrednim powodem wyprzedaży walorów spółki jest obniżenie rekomendacji przez analityków, związane z problemami, jakie przeżywa ona w działalności na rynku telekomunikacyjnym wskutek słabszych prognoz spółki Cegetel.
Kłopoty Vivendi (koncern ten jest partnerem Elektrimu) zaczęły się w ubiegłym tygodniu, kiedy przy okazji prezentacji skonsolidowanych wyników koncernu za I półrocze (zysk wzrósł o 29%, a w całym 1999 r. zakłada się zwyżkę o 20%) przedstawiono gorsze prognozy dotyczące wyników Cegetela w telefonii stacjonarnej (Vivendi posiada w tej spółce 44% akcji, a pozostałymi udziałowcami są British Telecom - 26% oraz SBC Communications i Mannesman - po 15%).Jeszcze pod koniec 1998 r. spółka zapowiadała, że tegoroczna sprzedaż w tym sektorze sięgnie 250 mln euro, tymczasem teraz obniżono prognozę do 180 mln euro. Zdaniem przedstawicieli Vivendi, do rewizji prognoz zmusiła koncern znacznie większa niż się spodziewano konkurencja na rynku telekomunikacyjnym. Obawy te natomiast nie dotyczą działalności Cegetela w telefonii komórkowej. W I połowie 1999 r. zysk operacyjny spółki w tym segmencie zwiększył się ponaddwukrotnie.Według analityków Credit Lyonnais Securities, działalność Vivendi w telefonii stacjonarnej przyniesie w br. o 6% większe straty niż w 1998 r., kiedy przekroczyły one 200 mln euro. Jeden z ekspertów tego biura Eric Ravary uważa, że Vivendi nie spodziewał się, iż Cegetel będzie narażony na tak dużą konkurencję. - Tymczasem Cegetel stanowi ok. 20-25% wartości koncernu i ok. 58% zysków Vivendi w latach 1999--2002 ma pochodzić właśnie z działalności w branży telekomunikacyjnej - stwierdził E. Ravary na łamach "The Wall Street Journal".W poniedziałek JP Morgan zdecydował się na obniżkę ratingu dla Vivendi z "lepszy niż rynek" do "kupuj", uzasadniając to właśnie słabymi wynikami w branży telefonii stacjonarnej. Podobny krok uczyniło francuskie biuro maklerskie Wargny. W odpowiedzi Vivendi zapowiedział drastyczną redukcję kosztów. Mimo to od początku tygodnia notowania akcji koncernu na paryskiej giełdzie spadły prawie o 9%.
Ł.K.