Od 15 października większa kontrola importu tekstyliów i butów
Większa kontrola importu tekstyliów i butów doprowadzi do uszczelnienia polskiej granicy, a w konsekwencji może przyczynić się do zwiększenia sprzedaży przez krajowych producentów - uważają przedstawiciele giełdowychspółek z branży lekkiej.
W urzędach celnych wytypowano 50 stanowisk do odpraw importowanych tekstyliów i obuwia, dzięki czemu towary te będzie można dokładniej kontrolować. Na zaniżanie wartości importowanych wyrobów od dawna skarżyły się spółki giełdowe z branży lekkiej.- Od 15 października br. celnicy będą zwracać szczególną uwagę na oznakowanie towarów tekstylnych i obuwia, tzn. na to, czy oznakowanie jest zgodne z polskimi normami - powiedział PAP Zbigniew Kaniewski, przewodniczący sejmowej Komisji Gospodarki po posiedzeniu Zespołu Trójstronnego ds. Przemysłu Lekkiego. Jego zdaniem, na polskim rynku znajduje się zbyt duża ilość towarów niewiadomego pochodzenia, a importerzy nie płacą od nich podatków i cła. - Stanowią one konkurencję dla wyrobów tych polskich producentów, którzy stosują właściwe oznakowanie i płacą podatki - poinformował przewodniczący Kaniewski.- Długo czekaliśmy na uszczelnienie granic i eliminację nieuczciwej konkurencji. Dzięki nowym rozwiązaniom zmniejszy się import wyrobów po dumpingowych cenach. Liczymy, że wzrośnie nasza sprzedaż - powiedział PARKIETOWI Józef Jędrzejczyk, przewodniczący rady nadzorczej Ariela, spółki produkującej obuwie. Dodał, że wyznaczenie specjalnych stanowisk w urzędach celnych spowoduje, że nie będą już wwożone do kraju buty skórzane o deklarowanej wartości 1 USD.Z proponowanych zmian zadowolony jest także prezes Wólczanki, największego producenta koszul w kraju. - Od dawna powtarzam, że nie da się wyprodukować koszuli za 0,35 USD. Same guziki są więcej warte. Mieliśmy częste przypadki, że importerzy zgłaszali wartości przywożonych do kraju koszul i bluzek znacznie poniżej tej kwoty - powiedział PARKIETOWI Ryszard Polański, prezes Wólczanki. Dodał, że wyspecjalizowani celnicy będą mogli łatwiej ocenić rzeczywistą wartość importowanych towarów.Punkt do odprawy importowanych tekstyliów będzie się znajdował m.in. w agencji celnej zlokalizowanej w zakładzie w Radzionkowie należącym do Bytomia. - Celnicy, znając nas jako importera wysokiej klasy tkanin, nakładali nam odpowiednie cło (np. na wyroby z Turcji 14,3%). Mniej znanym producentom często udawało się za tej samej jakości materiały płacić niższe opłaty. Zgłaszali oni mniejszą wartość importowanych tkanin, co przechodziło w urzędach celnych - powiedział PARKIETOWI Janusz Kędziora, członek zarządu i dyrektor ds. handlowych Bytomia.
Dariusz Wieczorek