Rynek NFI

Bessa na rynku narodowych funduszy inwestycyjnych zbiera obfite żniwo. W czasie ostatnich pięciu sesji NIF stracił na wartości prawie 10%, spadając w czwartek do najniższego poziomu w historii - 52,1 pkt. Drugi NFI, XI NFI, 7 NFI, NFI Progress, Victoria, Foksal, Piast i Fortuna, podobnie jak indeks NIF, zanotowały historyczne minima.

Od poprzedniego czwartku wszystkie 15 spółek notowanych na rynku funduszy straciło na wartości. Największe spadki odnotowały NFI Victoria, 3 NFI i NFI Foksal, których akcje potaniały o ok. 15%.Ustanowienie przez rynek NFI niechlubnego rekordu skłania do próby podsumowania tego, co do tej pory się wydarzyło. Nie ulega wątpliwości, że z punktu widzenia inwestorów program NFI na razie poniósł porażkę. Od początku giełdowych notowań indeks NIF porusza się w trendzie spadkowym, a ceny 14 spośród 15 funduszy spadły poniżej poziomu 5 zł. Jedynie walory Octavy utrzymują się powyżej tej bariery (kosztują 6 zł), ale od dnia debiutu ich kurs spadł ponad 40%. Najtańsze są akcje NFI Piast, które od pierwszego notowania straciły prawie 80% wartości i obecnie są warte 2,55 zł.Wszelkie prognozy i wyceny analityków, zgodnie z którymi przed funduszami miała być świetlana przyszłość, nie sprawdziły się. Podkreślano, że głównym sprzymierzeńcem spółek, a tym samym i inwestorów, będzie czas, ponieważ wraz z postępującą restrukturyzacją spółek parterowych, wartość funduszy miała rosnąć. Okazało się, że jest odwrotnie - wraz z upływem czasu z rynkiem było coraz gorzej, a inwestorzy długoterminowi ponosili coraz większe straty. I na razie nic nie wskazuje, żeby sytuacja ta miała ulec zmianie.Analiza indeksu NIF - powrót do trendu głównegoRynek NFI znajduje się pod całkowitą kontrolą niedźwiedzi, czego najlepszym dowodem jest historyczne minimum indeksu. Dopóki NIF utrzymywał się powyżej dołka z października 1998 r. (55 pkt.), można było twierdzić (i mieć nadzieję na kontynuację), że trend długoterminowy ma kierunek boczny. Teraz we wszystkich terminach tendencja ma kierunek spadkowy.Najgorsze chyba w tym wszystkim jest to, że wraz ze spadkiem indeksu wyraźnie wzrosła aktywność inwestorów. W analizie technicznej istnieje takie pojęcie, jak kluczowy dzień odwrotu. Mówimy o nim wtedy, kiedy po spadkach przy niskich obrotach w czasie jednej sesji dochodzi do drastycznego wzrostu wolumenu, co wskazuje, że wszelka rzucona na rynek podaż została przez popyt wchłonięta.Niestety, w tym przypadku mamy do czynienia z regularną zwyżką aktywności inwestorów - we wtorek wolumen wyniósł 281 tys. sztuk, w środę 342 tys., a w czwartek 450 tys. Takie zachowanie rynku można interpretować tylko w jeden sposób - jako potwierdzenie tendencji spadkowej. A że wraz ze wzrostem wolumenu przełamane zostało wsparcie znajdujące się na poziomie 55 pkt., tym gorzej dla posiadaczy akcji NFI.Odpowiedź na pytanie, na jakim poziomie zakończy się bessa (lub przynajmniej nastąpi jakaś znacząca poprawa koniunktury) nie jest prosta. Ponieważ indeks NIF ustanowił historyczne minimum, wszelkie poziomy wsparcia, wynikające z poprzednich dołków, zostały przełamane. Można spróbować wykreślić spadkowy kanał trendowy, którego dolna linia poprowadzona jest przez minimum z połowy kwietnia. Przy takiej interpretacji wykresu można spodziewać się zniżki indeksu przynajmniej w okolice 45 pkt.Na najbliższych sesjach nie należy wykluczyć korekcyjnego wzrostu. Wskazuje na to, choć nie jest to zbyt silna przesłanka do zwyżki, bardzo silne wykupienie rynku, sygnalizowane przez wskaźniki krótkoterminowe. Z drugiej strony, dynamicznie zniżkujący MACD wskazuje na umacnianie trendu spadkowego w średnim terminie.Uwagę należy zwrócić także na przebieg wczorajszej sesji, gdzie dogrywka zakończyła się wyraźną przewagą popytu. W przypadku kontrataku byków oporu można spodziewać się w obszarze 64-60 pkt. Na tę strefę podażową składa się luka bessy z pierwszej połowy września i połowa dużej czarnej świecy sprzed dwóch tygodni.Podsumowując, rynek narodowych funuszy inwestycyjnych znajduje się w głębokiej bessie, której zakończenia nie widać. Na wykresie indeksu nie ma - na razie - formacji typowych dla końca bessy, co wskazuje, że jeśli będziemy mieli do czynienia ze wzrostami, to będą one miały charakter korekcyjny. Lekki optymizm mogą budzić jedynie kształtujące się na wskaźnikach krótkoterminowych pozytywne dywergencje.

TOMASZ JÓŹWIK