Wrzesień na GPW

Jak pokazuje historia, we wrześniu lepiej mieć niedużo akcji w portfelu. Jak do tej pory, w tym miesiącu mieliśmy do czynienia z niewielkimi wzrostami głównego indeksu (nie przekraczającymi 5 proc.) lub z bardzo silnymi spadkami. Najgorzej było w 1994 r., kiedy WIG stracił ponad 20 proc. swojej wartości. Niewiele lepiej najważniejszy wskaźnik naszej giełdy zaprezentował się w tym roku, spadając o 16,2 proc., do poziomu 14 259 pkt. - najniższego od kwietnia. Bessa najsilniej dotknęła rynek narodowych funduszy inwestycyjnych, w wyniku czego indeks NIF spadł prawie o 30 proc. i przełamał psychologiczną barierę 50 pkt.

Wszystko co złe na giełdzie zaczęło się już w sierpniu. Indeks WIG od października 1998 r. znajdował się w długoterminowym trendzie wzrostowym, w czasie którego zyskał na wartości 70 proc. I właśnie w sierpniu dobra koniunktura załamała się, a na początku września wykres wskaźnika spadł poniżej głównej linii wsparcia, co wpłynęło na wyraźne umocnienie pozycji niedźwiedzi i przyspieszenie tempa spadku. Duży wpływ na to co, zdarzyło się na naszym rynku, miały wydarzenia na Wall Street. A tam indeks Dow Jones, po przełamaniu wsparcia, znalazł się w trendzie spadkowym. A jakby tego było mało, zaczyna się październik, miesiąc, w którym często następują gwałtowne załamania koniunktury na giełdach.Regularna bessaSzerokość rynku wskazuje, że mamy do czynienia z regularną bessą. Spośród 216 spółek notowanych na koniec miesiąca na wszystkich rynkach GPW tylko 22, czyli nieco ponad 10 proc., oparły się spadkom. Jak zwykle, kiedy rynek znajduje się pod kontrolą niedźwiedzi, zniżka najczęściej nie obejmuje pewnej liczny małych spółek, których wpływ na ogólną koniunkturę jest niewielki. I tak w mijającym miesiącu najwięcej można było zarobić trzymając akcje Krosna. Akcje huty szkła podrożały o 18 proc., po raz pierwszy od maja 1998 roku przekraczając poziom 30 zł. Sytuacja spółki jest o tyle wyjątkowa, że o kontrolę nad nią walkę toczą Polish Enterprise Fund i Zdzisław Sawicki, co z pewnością nie pozostaje bez wpływu na kurs. PPF na początku września odkupił prawie 10 proc. akcji Krosna od NFI Octava, a następnie ogłosił wezwanie na walory spółki po cenie 31 zł, zamierzając osiągnąć prawie 50-proc. udział w kapitale firmy. Zapisy na sprzedaż walorów przyjmowane będą do 8 października. Zdzisław Sawicki, posiadający wraz z podmiotami zależnymi 23,4 proc. akcji, nie tylko nie zamierza odpowiadać na wezwanie, ale nawet planuje powiększyć posiadany pakiet. Siedlecki biznesmen otrzymał już zgodę na przekroczenie progu 33 proc. głosów na WZA od Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, a teraz oczekuje na decyzję KPWiG w tej sprawie. Jak zakończy się walka o spółkę - trudno przewidzieć, ale z obecnej sytuacji zadowoleni powinni być drobni gracze, bo kurs walorów na razie wzrasta. Bardzo dobrze na tle rynku radził sobie również krakowski Efekt. Obok Krosna, to jedyna spółka, której kurs we wrześniu wzrósł więcej niż 10 proc. Na dobrą koniunkturę na rynku tych akcji mogły mieć wpływ informacje o zacieśnieniu współpracy z KrakChemią i połączeniu ze spółką Agro-Efekt.Spośród blue chips we wrześniu na minus wyróżniły się dwie spółki: TP SA i Elektrim, których wartość rynkowa spadła o 1/4. Wykresy kursu obu firm wyglądają dość podobnie, tzn. dominują na nich bardzo silne trendy spadkowe, przetykane krótkimi i słabymi korektami. Symptomów trwałej poprawy koniunktury, przynajmniej ze strony analizy technicznej, nie widać. Od ponad dwóch miesięcy nie może również pozbierać się Pekao SA. Notowania tej spółki spadły we wrześniu nawet do 38 zł, co jest najniższym kursem w tym roku.Najgorsza PolisaNajgorzej spośród wszystkich spółek notowanych na giełdzie zaprezentowała się Polisa. Akcje rozpaczliwie broniącego się przed upadłością ubezpieczyciela potaniały w czasie ostatnich czterech tygodni o ponad 67 proc. Na wczorajszej sesji, kiedy giełda zniosła widełki ograniczające zakres wahań kursu, Polisa spadła o 35 pro., zbliżając się na odległość 1 grosza do ostatniej już psychologicznej bariery 1 zł. We wrześniu bardzo słabo wypadły firmy zajmujące się dystrybucją leków. Jedynie kurs ORFE spadł mniej od WIG, a zdecydowanie najsłabiej radził sobie niedawny debiutant - Prosper. Cztery miesiące od pojawienia się na rynku kapitalizacja firmy zmniejszyła się o ponad 50 proc.Zdecydowanie najmniej powodów do zadowolenia mieli posiadacze akcji narodowych funduszy inwestycyjnych. Indeks NIF spadł prawie o 30 proc., osiągając na ostatniej sesji miesiąca najniższą wartość w historii - 49,1 pkt. Bessę najlepiej chyba obrazuje fakt, że z 15 spółek kurs żadnej nie wzrósł, a aż 11 ustanowiło również niechlubne rekordy jak indeks.Kto wypadł z rynku?Okres, kiedy na giełdzie dominuje trend spadkowy, nie musi być jednak dla inwestorów czasem straconym. A to za sprawą kontraktów terminowych, na którym to rynku ważne jest przede wszystkim istnienie wyraźnej tendencji. Skoro we wrześniu wartość WIG Futures spadła o ponad 17 proc., to przy 7--krotnym "lewarze" oznacza, że posiadacze krótkich pozycji mogli we wrześniu podwoić stan posiadanego kapitału. Niestety, jeśli ktoś przez cały wrzesień uparcie obstawiał wzrost indeksu, to po prostu wypadł z rynku. Ponieważ spadkom na rynku akcji bardzo często towarzyszy osłabienie waluty, można było również obstawić spadek wartości złotego. A we wrześniu dolar podrożał z 3,97 do 4,08 zł. Z uwagi na fakt, że dźwignia finansowa na rynku kontraktów walutowych jest jeszcze większa, zwyżka amerykańskiej waluty o 2,7 proc. mogła przełożyć się na wzrost wartości zainwestowanej kwoty o ponad połowę.

TOMASZ JÓŹWIK