Faksem z Gdańska
Rosną ostatnio ceny w Polsce i obawy Polaków wobec Unii Europejskiej. Jednoi drugie niepokoi. Nie można bezkarnie manipulować przy cenach żywności i nie można manipulować opinią publiczną, która przesądzi za parę lat w referendum o naszym miejscu w Europie. Zajmę się tym drugim, czyli inflacją obaw, gdyż inflacją cenową zajęła się już Rada Polityki Pieniężnej, na razie powstrzymując się od interwencji.
Spadek poparcia dla UE jest nade wszystko odzwierciedleniem nastrojów społecznych. Górę bierze ostatnio pesymizm i przenosi się na wszystkie dziedziny życia (z wyjątkiem powszechnej niedawno wiary, że gorsza ekipa polska może pokonać lepszą, szwedzką, w piłkę nożną). Niedostępny Zachód był zbiorowym marzeniem Polaków, gdy byli uwięzieni w sowieckiej sferze wpływów. Po 1989 roku NATO i Unia Europejska stały się zbiorową nadzieją. Dziś są namacalne, bliskie.Z Unią targujemy warunki naszego członkostwa. Rozmowa koncentruje się na problemach, przesłaniających historyczną i cywilizacyjną szansę, jaka kryje się w przynależności do klubu najbogatszych krajów świata. Unia Europejska przestała być mitem, została odczarowana.Dla środowiska giełdowego takim konkretnym problemem jest dyrektywa unijna mówiąca o gwarantowanych środkach na rachunkach inwestycyjnych. Nie ma sensu przyjmowanie jej przed uzyskaniem członkostwa w Unii, gdyż podrożyłoby to koszty wejścia na rynek, który od pewnego czasu przestał być dynamicznym "rynkiem wschodzącym". Ten problem, jak i potrzeba pełnej harmonizacji wymogów dotyczących prospektów emisyjnych i innych uregulowań publicznego obrotu papierami wartościowymi, nie jest istotny na tle sporów o zakup ziemi, restrukturyzację hutnictwa czy swobodę podejmowania pracy. Polski rynek kapitałowy, budowany od początku w oparciu o standardy UE, nie nastręcza większych kłopotów. Inwestorzy i emitenci wiedzą, że zbliżenie z Unią to dla nich szansa poszerzenia dostępu do kapitału i lokowania oszczędności. Tu dominuje nadzieja, a nie obawy, sumujące się owe eurolęki, uchwycone w sondażu Instytutu Spraw Publicznych. Integracja europejska jest problemem dla organizatorów rynku kapitałowego oraz ciągle młodych instytucji tego rynku, które staną wkrótce wobec wyzwania konsolidującego się, europejskiego systemu giełdowego.Jakie będzie i czy będzie miejsce dla naszej lokalnej, warszawskiej giełdy? Dla uczestników rynku jest to futurologia, a troska o przyszłość w Unii przesłonięta jest przez bieżące niejasności podatkowe. Ostatnio pojawił się cień szansy, że resort finansów wycofa się z dyskryminującego opodatkowania dochodów z giełdy od 2003 r., ale sprawa nie jest jeszcze wyklarowana, podobnie jak groźba opodatkowania zysków ze sprzedaży praw do akcji. Wśród inwestorów niepokój fiskalny przesłania, ujawnione ostatnio, społeczne eurolęki.
JANUSZ LEWANDOWSKI