Mało dyskusji merytorycznej i dużo emocji - w takiej atmosferze odbyło się wczoraj w Sejmie drugie czytanie nowelizacji ustaw o podatkach dochodowych. Koalicja i opozycja obrażały się nawzajem.
Było tak, jak miało być: Komisja Finansów Publicznych zarekomendowała Sejmowi przyjęcie z kilkoma poprawkami nowelizacji ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych i odrzucenie noweli przepisów o podatku od dochodów osobistych. Do pierwszej opozycja zgłosiła 35 wniosków mniejszości, m.in. postulujących utrzymanie ulg inwestycyjnych i inny sposób obniżania stawki CIT. W drugim przypadku wniosków mniejszości było 152 - w tym 2 zgłoszone przez posłów koalicyjnych. Pierwszy to tekst nowelizacji ustawy, jaki zgłosiła koalicja do pierwszego czytania. Drugi, który od początku miał największe szanse na zaakceptowanie przez AWS i UW, to tekst noweli z kilkoma poprawkami. M.in. zakłada on, że ulga prorodzinna może być wypłacana co miesiąc jako potrącenie z zaliczki na poczet podatku PIT. Pierwotnie ulgę taką podatnicy mogliby odpisać dopiero po zakończeniu roku podatkowego.Reszta - 150 wniosków - to propozycje opozycji zgłaszane głównie przez posła SLD Macieja Manickiego. Są wśród nich słynne już poprawki polegające na zamianie "i" na "lub", są też takie, których istotą jest próba nowelizacji innych ustaw - np. o podatku ryczałtowym czy też o podatku od spadków i darowizn. Wczoraj poseł Manicki wyraźnie powiedział, o co mu chodzi. - Chcę ten pociąg pod nazwą podatki wysadzić w powietrze, posłać go do diabła, tam, gdzie jest jego miejsce. Mecz jeszcze trwa. Ja znam regulamin Sejmu i jego słabe strony. Teraz postawimy na poprawki, które przecież wymagają jeszcze opinii Komitetu Integracji Europejskiej. Swoje spisałem na 400 stronach - mówił M. Manicki podczas debaty. Posłowie koalicji są jednak zdeterminowani - chcą, aby trzecie czytanie ustaw odbyło się najpóźniej w czwartek.Poseł Stanisław Kracik (UW), który przedstawiał postanowienia komisji, powiedział, że koalicja zdecydowała się zastosować fortel polegający na zgłoszeniu do drugiego czytania ustawy o PIT jako wniosku mniejszości, aby bronić się przed obstrukcją opozycji. Wtórował mu Wojciech Frank, przemawiający w imieniu AWS. Według niego, zmiany podatkowe to dopełnienie pozostałych reform społecznych.Po wystąpieniach klubowych przemawiali tylko posłowie opozycyjni. - Co zostało z reformy podatkowej wicepremiera Balcerowicza? Najpierw była "Biała księga", potem spóźnione projekty rządowe, następnie projekty poselskie, a teraz mamy wniosek mniejszości - mówił Wiesław Ciesielski (SLD). Opozycja (również ta prawicowa) zarzucała koalicji łamanie konstytucji, naginanie regulaminu Sejmu i działanie tylko na rzecz grupy najbogatszych. Apelowała też do prezydenta, aby nie podpisywał nowelizacji ustaw podatkowych.
MAREK CHĄDZYŃSKI