Prognozy ING Barings na 2000 r.

Deficyt sektora finansów publicznych będzie znacznie wyższy, niż zapisano w przyszłorocznej ustawie budżetowej 1,96% PKB. Wpłyną na to wypłaty rekompensat (ok. 0,5% PKB) oraz trudne do oszacowania wartości kredytów dla ZUS i kas chorych. Takie są oczekiwania analityków z ING Barings.

- Deficyt znacznie przekroczy 3% PKB i znów nie będziemy spełniać kryterium traktatu z Maastricht - podkreślił w czwartek Krzysztof Rybiński, główny ekonomista warszawskiego ING Barings.Większość założeń makroekonomicznych przyjętych w ustawie budżetowej jest zgodna z prognozami analityków tego banku. Zwracają oni jednak uwagę na dwa poważne zagrożenia. Jednym jest założenie, że średnioroczna inflacja spadnie do 5,7%. - Według naszych prognoz nastąpi jej wzrost z 7,2% w br. do 8,2% - twierdzi Krzysztof Rybiński.Kosztowny dług publicznyPonieważ w projekcie ustawy budżetowej założono, że w przyszłym roku renty i emerytury zwiększą się nominalnie o 6%, to - w wypadku gdyby inflacyjna prognoza ING Barings sprawdziła się - będziemy mieli do czynienia z ich realnym spadkiem. To, wraz z szybkim wzrostem cen żywności, wpłynie na pogorszenie sytuacji gospodarstw emeryckich, co może mieć konsekwencje nie tylko społeczne, ale i polityczne.W ustawie oszacowano średnioroczny poziom 3-miesięcznego WIBOR na 12%. Będzie on prawdopodobnie o 2-3 pkt. proc. wyższy. Oznacza to wyższe niż planowano koszty obsługi długu publicznego, albo konieczność zmiany struktury planowanych przez Ministerstwo Finansów emisji papierów skarbowych. - Zamiast obligacji kuponowych, mogą być to zerokuponowe i 52-tygodniowe bony skarbowe - uważa K. Rybiński. Alternatywą byłoby zwiększenie obsługi długu publicznego kosztem wydatków budżetu.Ceny będą rosnąć do czasuGłównymi czynnikami odpowiedzialnymi za wysoki w ostatnich miesiącach wzrost inflacji były ceny żywności, paliw i usług. GUS, na co skarżą się członkowie Rady Polityki Pieniężnej, nie zaczął jeszcze obliczania inflacji bazowej. Jak podkreśla RPP, choć Rada posiada własne wyliczenia, dokonywane różnymi metodami, nie publikuje ich. - Inny organ powinien dokonywać obliczeń, inny na ich podstawie podejmować decyzje - podkreśla Bogusław Grabowski, członek RPP.Obliczenia inflacji bazowej podjęli się analitycy ING. Jak podkreślił Maciej Reluga, jej poziom wzrósł w sierpniu i wrześniu, a trend ten będzie zapewne kontynuowany w październiku. Wyliczeń dla ubiegłego miesiąca jeszcze nie ma, bowiem dotychczas GUS opublikował tylko dane dotyczące cen konsumpcyjnych.Perspektywy na najbliższe miesiące są raczej negatywne. Nadal będą rosły ceny żywności, należy się spodziewać kolejnych podwyżek cen paliw. Obawy o wysoką inflację potwierdzają także wzrosty płac i cen produkcji przemysłowej. Jednak pomimo bardzo prawdopodobnej w lutym 2000 r. dwucyfrowej inflacji, analitycy ING nie sądzą, by proces dezinflacji był trwale zagrożony. Średniookresowy cel inflacyjny RPP (4% w 2003 r.) jest wciąż osiągalny. Listopadowa podwyżka stóp procentowych uwiarygodniła również cel przyszłoroczny, przyjęty w granicach 5,4-6,8%.

PRZEMYSŁAW SZUBAŃSKI