Wkrótce debiut w Amsterdamie i na Nasdaqu

Holenderska spółka World Online, świadcząca w 15 krajach usługi umożliwiające dostęp do Internetu, zamierza na początku przyszłego roku przeprowadzić publiczną ofertę o docelowej wartości 4 do 5 mld euro.Założycielka i prezes spółki Nina Brink poinformowała, że pierwotna oferta publiczna obejmie 15-25% kapitału, a przeprowadzą ją Goldman Sachs i ABN Amro Rothschild. Przewiduje ona, że wartość oferty będzie większa niż początkowa wycena hiszpańskiej spółki Terra Networks, która w zeszłym tygodniu zadebiutowała w Madrycie i w Nowym Jorku. Już w pierwszym dniu notowań jej akcje trzykrotnie przekroczyły cenę emisyjną, co sprawiło, że jest to obecnie spółka internetowa o największej wartości rynkowej w Europie. Po wczorajszej sesji jej kapitalizacja sięga 6,6 mld euro.Trwają jeszcze rozmowy z różnymi giełdami, mające na celu ustalenie rynku notowań, ale pani Brink opowiada się za Amsterdamem. Prawdopodobne jest też jednoczesne wprowadzenie akcji spółki na amerykański Nasdaq. Na holenderskim rynku przeprowadzono już w tym roku kilka udanych emisji spółek z branży nowoczesnej łączności. Wymienia się wśród nich UPC, operatora telewizji kablowej, który rozwija usługi telefoniczne i internetowe w całej Europie, oraz KPN Qwest, operatora szybkich połączeń internetowych.Fundacja kontrolowana przez szwajcarską rodzinę Sandoz ma większościowy udział w kapitale World Online. W tym roku część akcji w holenderskiej spółce objął amerykański Intel. Inni udziałowcy to prezes Brink i duży holenderski holding budowlany Volker Wessels Stevin. Żaden z tych akcjonariuszy nie będzie sprzedawał swoich papierów w zapowiadanej ofercie publicznej.World Online rozwija też usługi w internetowej rozrywce i handlu, częściowo dzięki kupieniu nowojorskiej firmy PolyGram Merchandising.Do końca tego roku spółka ma mieć ponad 1,2 mln indywidualnych użytkowników i 30 tysięcy klientów z biznesu. Pani Brink przyznała, że World Online nie ma zysków. Nie sprecyzowała też przychodów spółki, ograniczając się do stwierdzenia, że są one "na poziomie hiszpańskiej Terry".

J.B.