Handel miał w poniedziałek bardzo nerwowy przebieg. Rynek czekał na decyzję ministra finansów Leszka Balcerowicza o jego ewentualnej dymisji.

Otwarcie rynku nastąpiło przy odchyleniu na poziomie 1,05%/1,30% poniżej parytetu. Odrzucenie przez prezydenta ustawy o podatku dla osób fizycznych wzbudziło niepokój o dalszy los ministra finansów. Leszek Balcerowicz kilkakrotnie powtarzał, że w przypadku nieprzyjęcia wszystkich ustaw, może podać się do dymisji. Początkowo na rynku nie działo się wiele. Po słabym otwarciu notowania naszej waluty ustabilizowały się, gdyż w niedzielę wieczorem rzecznik UW powiedział, że Balcerowicz nie powinien zrezygnować. Po południu w poniedziałek stwierdził, że nie może już tej informacji potwierdzić. Pod koniec sesji notowania naszej waluty gwałtownie spadły wraz ze wzrostem obaw co do dalszego losu wicepremiera. Kurs dolara do złotego poruszał się w przedziale 4,2670-4,3200. Narodowy Bank Polski wyznaczył średni fixing dla dolara amerykańskiego na 4,2703 zł, a dla euro na 4,3253 zł, co oznacza średnie odchylenie na poziomie 1,33% poniżej parytetu. Jeżeli okaże się, że wicepremier złoży dymisję, spadek notowań złotego, który miał miejsce w poniedziałek, może być tylko wstępem do większych wahań w dalszej części tygodnia.

JACEK JURCZYŃSKI

BRE Bank SA