Strach przed końcem roku
Już od kilku lat w grudniu mamy do czynienia z korektą na giełdzie. W tym roku dodatkowym czynnikiem mogącym negatywnie wpłynąć na rynek jest zagrożenie problemem roku 2000. Sprawia ono, że wielu inwestorów zagranicznych wstrzymuje się przed zawieraniem transakcji na emerging markets.
- Obawy przed problemem roku 2000 nie będą miały dużego wpływu na giełdę. Zostały one zdyskontowane już we wrześniu przez instytucje zagraniczne, które musiały dostosować portfele inwestycyjne do wewnętrznych wymagań. Nie oczekuję więc większych zmian cen akcji przed końcem roku - powiedział PARKIETOWI Marcin Sadlej, dyrektor Departamentu Analiz i Doradztwa CDM Pekao.- Inwestorzy zagraniczni tradycyjnie w grudniu wstrzymują się od inwestycji na GPW lub wykazują mniejszą niż wcześniej aktywność na rynku. Można się spodziewać, że im bliżej końca roku, tym mniej będzie zawieranych transakcji, zarówno po stronie popytowej, jak i podażowej - powiedział PARKIETOWI Sławomir Gajewski, doradca inwestycyjny z Credit Suisse Asset Management. Według niego, jeszcze pół roku temu przerażenie inwestorów zagranicznych stanem naszych przygotowań do roku 2000 było znacznie większe. Sytuację uspokoiły deklaracje wielu polskich firm, według których nie nastąpi katastrofa na początku przyszłego roku. Mimo to tuż przed końcem roku rynek może być bardzo nerwowy. - Na rynku pozostaną agresywni zagraniczni inwestorzy oraz krajowi inwestorzy, którzy mimo zagrożenia nadal będą handlować polskimi akcjami. Oczekuje się również, że zagranica wróci na GPW już na początku przyszłego roku, co może przyczynić się do powstrzymania spadków - stwierdził S. Gajewski.Piotr Kwieciński, doradca inwestycyjny z COK Banku Handlowego, nie spodziewa się, żeby inwestorzy w ostatnich dniach grudnia uciekali z polskiego rynku. Jego zdaniem, jeśli mieli zamiar wycofać się z Polski albo z innych emerging markets, zrobili to już znacznie wcześniej, nie czekając na ostatnią chwilę. - Obecnie rynek jest dość mocny, więc nie przewiduję gwałtownej wyprzedaży akcji. Spodziewam się natomiast ograniczenia liczby zawieranych transakcji i związanego z tym ograniczenia obrotów. Inwestorzy prawdopodobnie nie będą chcieli pozostawiać rozliczenia transakcji giełdowych na przełom roku - powiedział PARKIETOWI P. Kwieciński. Według niego, spekulanci spodziewając się większych zakupów na GPW w styczniu mogą rozgrzać rynek tuż przed końcem roku.
PIOTR UTRATA