Drosed chce inwestora strategicznego

Zarząd Drosedu chciałby, aby do spółki wszedł branżowy inwestor, który pomógłby jej m.in. w finansowaniu budowy nowoczesnego zakładu w Siedlcach oraz udostępnił kanały dystrybucji w krajach Unii Europejskiej. Firma rozważa zakup akcji swojego największego konkurenta na rynku - spółki Drobimex-Heintz.Drosed od trzech lat modernizuje swoje zakłady i dostosowuje je do standardów Unii Europejskiej. Do tej pory wydatki na te inwestycje pochłonęły 51 mln zł. Zarząd spółki przewiduje, że do 2003 r. firma potrzebuje na te cele jeszcze 10 mln zł rocznie. Poza tym kierownictwo Drosedu planuje w przyszłym roku rozpoczęcie budowy nowoczesnego zakładu w Siedlcach, który pozwoliłby firmie zwiększyć produkcję dwukrotnie. Na to potrzeba będzie ponad 60 mln zł. - Tę kwotę moglibyśmy pozyskać od przyszłego inwestora strategicznego. Z punktu wiedzenia zarządu najlepiej, gdyby to była firma z krajów Unii Europejskiej, która pomogłaby nam zwiększyć sprzedaż w tym regionie - powiedział na konferencji prasowej Ryszard Pietkiewicz, prezes Drosedu. Nie podał żadnych szczegółów na temat rozmów prowadzonych z ewentualnymi inwestorami. Wiadomo, że na polski rynek chcą wejść m.in. firmy z Holandii, Francji oraz Włoch.Pomimo ambitnych planów inwestycyjnych zarząd Drosedu jest zainteresowany też przejęciem kontroli w spółce Drobimex-Heintz. Pakiet ok. 75% akcji tej firmy należy do Skarbu Państwa, a pozostałe walory do niemieckiej spółki EFHA. - Jesteśmy zainteresowani większościowym udziałem w tej firmie. Wybór inwestora leży w gestii MSP - powiedział prezes Drosedu. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, giełdowa spółka prowadzi już rozmowy w celu odkupienia udziałów od Niemców. Do sprzedaży wystawił je syndyk, po ogłoszeniu upadłości firmy EFHA. Pod względem skupu żywca po 10 miesiącach br. Drobimex-Heintz (24,7 tys. ton) ustępuje na rynku tylko Drosedowi (47,2 tys. ton).Po trzykrotnym zwiększeniu produkcji i sprzedaży od 1995 r. do 1998 r. zarząd Drosedu przewiduje, że w przyszłym roku dynamika wyniesie ok. 7-10%. Spółka chce skupić się na poprawie efektywności, obniżce kosztów oraz specjalizacji produkcji w grupie. Sedar, w którym giełdowa spółka ma 55% akcji, zajmie się tylko przerobem kaczek i gęsi oraz produkcją pierza. Kontrolowany w 75% Roldrob skupi się na indykach, z czego zrezygnuje zakład w Toruniu. - Docelowo chcemy doprowadzić do przejęcia przez Drosed spółek zależnych - wyjaśnił prezes Pietkiewicz. Jego zdaniem, firma ma ok. 14% udziału w rynku drobiarskim, a grupa kapitałowa ok. 20% i jest liderem w branży.Pod względem wyników finansowych Drosed jest najlepszą spółką w branży i jedną z niewielu, które przynoszą zysk. Po 3 kwartałach br. jej sprzedaż wynosi blisko 230 mln zł (wzrost o 18%), a wynik finansowy netto 6,5 mln zł (wzrost o 85%).

DARIUSZ WIECZOREK