W dyskusji podjętej przez PARKIET ("Potrzebne zmiany w funkcjonowaniu KDPW. Prywatyzacja nieunikniona?", 1 XII 1999 r.) na temat prywatyzacji Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych zabrakło wypowiedzi przedstawiciela tej instytucji właśnie. Temat jest zaś zbyt poważny, by Krajowy Depozyt miałwahać się z podaniem do publicznej wiadomości swojego stanowiska.
Czyniąc to, chcę zaznaczyć, że pomysł udostępnienia akcji KDPW uważamy za wart rozważenia. Jak każdy, który chce się realizować, a realizacja nie leży wyłącznie w gestii pomysłodawcy, tak i ten wymaga jednak argumentacji.Neutralna pozycja KDPWArgument, że domy maklerskie, a także, jak słyszymy, CeTO, nie ma dostatecznego wpływu na politykę KDPW, nie jest dobry, a co najmniej nie jest dobrze sformułowany. Krajowy Depozyt nie prowadzi bowiem i nie zamierza prowadzić żadnej polityki w stosunku do jego uczestników czy też instytucji organizujących obrót regulowany. Istotą naszej działalności, jeśli chodzi o to, jest neutralność wobec interesów, jakimi powodowani są uczestnicy. Neutralność ta jest właściwą normą postępowania zarówno wówczas, gdy interesy poszczególnych uczestników są zbieżne; tym bardziej wtedy, gdy są one rozbieżne, co zdarza się bardzo często.Projekty, które realizujemy, podejmowane są z myślą o rozwoju rynku jako takiego. Ważniejsze są konsultowane na ogół z KPWiG, GPW, CeTO i uczestnikami; z uczestnikami - niemal wszystkie. Czy mogłoby być inaczej, skoro większości z nich nie dałoby się wprowadzić w życie bez współdziałania z domami maklerskimi i bankami? Skutki wszelkich nowych przedsięwzięć dotykają wszystkich tych uczestników, których merytorycznie dotyczy dane przedsięwzięcie. A więc nie ma tu żadnych wyborów, ważenia interesów, polityki. Toteż poprawnie sformułowany argument "za" prywatyzacją KDPW powinien brzmieć: jest wskazane, by akcjonariuszami instytucji, która podejmuje tak ważkie dla całego rynku działania, byli przedstawiciele rynku. Będą oni dzięki temu "bliżej" KDPW, co - być może - poprawi ich rozumienie problemów całego systemu depozytu i rozliczeń. Z takim rozumowaniem się zgadzamy. Nie zgadzamy się natomiast z tezą, która w artykule Parkietu została postawiona pośrednio - choć nie została niczym poparta - że zmiany w akcjonariacie poprawią funkcjonowanie KDPW. KDPW, jak każda instytucja (my w każdym razie nie chcemy rzucać biblijnym kamieniem) powinna stale udoskonalać swą działalność, a przede wszystkim nadążać, a nawet wyprzedzać rynek, myśląc o rynku globalnym i sposobach jego działania. To nie znaczy, że KDPW funkcjonuje źle. Gdyby tak było, zapewne nie mielibyśmy czasu zajmować się tematami zastępczymi, jak prywatyzacja KDPW, ponieważ mówiłoby się wtedy o sanacji instytucji - wątpię, żeby ktoś poważnie upatrywał środków takiej sanacji akurat w "prywatyzacji".Czemu ma służyć prywatyzacja?Zgodziwszy się z tezą, że jest ogólnie wskazane, by akcjonariuszami w tak strategicznej instytucji rynku byli jego przedstawiciele, należy jednak skonkretyzować, czemu miałoby to służyć? Zakładam, że na ten temat istnieje jakieś wyobrażenie i zostanie kiedyś przedstawione, by mogło się stać przedmiotem dyskusji.My natomiast wyobrażamy sobie, że udostępnienie akcji mogłoby mieć dobre skutki, choć przy bliższej analizie pojawiają się liczne problemy. Przede wszystkim udział w kapitale jest bardzo symboliczną i zgoła nieefektywną formą prowadzenia współpracy. Gdyby było tak, że, przeciwnie, jest on najwyższą formą współdziałania, należałoby postawić tyleż konsekwentną, co humorystyczną tezę o potrzebie wejścia Krajowego Ddepozytu Papierów Wartościowych do akcjonariatu Giełdy, CeTO, a najlepiej także wszystkich domów maklerskich. Zdaje się, że lansowana na świecie, a także wdrażana w praktyce koncepcja demutualizacji (krąg dostawców kapitału dla takich instytucji, jak giełdy czy izby rozliczeniowe, przestaje się pokrywać z kręgiem odbiorców usług świadczonych przez te instytucje) wynika również i z tego przekonania, że nie ma związku między sprawnością korporacji wykonującej zadania na rzecz wielu podmiotów a ich udziałem w korporacji.Prywatyzacja a nadzórTrzeba też przypomnieć, że KDPW pełni w interesie publicznym istotne funkcje nadzorcze, które wynikają z ustawy. W określonych dziedzinach KDPW jest taką małą Komisją Pilnowania Walorów i Gotówki. Prywatyzacja instytucji nadzoru na rzecz nadzorowanych to nie jest dobra koncepcja. Sięgnijmy do przykładu KPWiG - nikt nie ma wątpliwości, że przyznanie w Komisji instytucjom nadzorowanym (KDPW, Giełda, CeTO, domy maklerskie) jedynie głosu doradczego jest rozwiązaniem właściwym. Dlatego nie ulega wątpliwości, że uczestnictwo domów maklerskich i banków w akcjonariacie KDPW musiałoby się realizować w specjalnej, pomyślanej dla tych instytucji, formule.Gdy dokładnie nie wiadomo, o co chodzi, może być tak, że chodzi o pieniądze. Tu warto przypomnieć, że w ciągu ostatnich niespełna 12 miesięcy KDPW obniżył opłaty płacone przez uczestników o około 40%. Opłaty te są na poziomie pobieranych przez europejskie izby rozliczeniowe i depozyty papierów wartościowych. Relacje te badamy stale, mając na uwadze konkurencyjność wobec analogicznych instytucji za granicą, w kontekście postępującej integracji rynków. Udział kosztów ponoszonych na rzecz KDPW w ogóle kosztów działalności przeciętnego domu maklerskiego, już wcześniej niewielki, staje się znikomy. Pora kończyć z mówieniem, że KDPW jest drogim monopolistą. Ale walka z tym łatwym w wyrażaniu stereotypem jest tematem na inny artykuł.
Ludwik Sobolewski
Wiceprezes KDPW SA
Śródtytuły pochodzą od redakcji