Agros chce kupić 2-3 Polmosy

Co najmniej 51% akcji Polmosu Białystok i tyle samo Polmosu Zielona Górachce sprzedać Ministerstwo Skarbu Państwa. W poniedziałek ogłosiło przetargna doradców prywatyzacyjnych, którzy najdalej w III kwartale br. przedstawiąanalizę spółek i strategie prywatyzacji.

Andrzej Kłoda, wiceprezes Agrosu, powiedział PARKIETOWI, że firma jest zainteresowana kupnem 2-3 spółek. Niewykluczone że m.in. białostockiej, produkującej "Żubrówkę", której udział w eksporcie Agrosu wynosi ok. 20%.Agros ma prawo do korzystania z zagranicznych rejestracji znaków towarowych, Polmosy - z krajowych. Ta budząca spory kwestia na pewno negatywnie wpłynie na wycenę obu spółek skierowanych do prywatyzacji i niewykluczone że na zmniejszenie zainteresowania inwestorów. - Oczekujemy zdecydowanego uporządkowania sprawy własności znaków. Najprostsze byłoby rozwiązanie ustawowe, przyznające nam prawo do rejestracji zagranicznych. Nie wykluczamy też rozwiązania polubownego - powiedział PARKIETOWI Jan Małachowski, prezes zarządu Polmosu Białystok.Przypomnijmy, że w połowie listopada ub.r. komisja sejmowa zdecydowanie odrzuciła poprawkę do projektu ustawy Prawo własności przemysłowej, przewidującą przeniesienie na producentów praw do znaków w kraju i za granicą. - Producenci powinni mieć rejestracje krajowe i zagraniczne. Należy wszystko zrobić, byśmy odzyskali zabrane nam w latach 70. znaki. Trzeba sięgnąć do historii i przypomnieć, jak Agros dostał uprawnienia. Stało się to niezgodnie z normami. Odrzucenie poprawki jest błędem - powiedział PARKIETOWI Ryszard Jakubiuk, prezes Polmosu Zielona Góra.Prawnicy zwracają uwagę, że prawo do znaku ma wprowadzający do obrotu, niekoniecznie producent, a Agros ma za sobą dwa wygrane procesy w kraju i kilkanaście za granicą. Poza tym, przy prywatyzacji Agrosu (większościowym udziałowcem jest francuski Pernod Ricard) już raz sprzedano prawa do znaków zarejestrowanych przez spółkę za granicą. - Francuzi nie przyjmują do wiadomości, że sytuacja ze znakami jest niejasna - mówi Andrzej Kłoda. - Wolelibyśmy ugodę, ale jeśli do niej nie dojdzie, będziemy walczyć do upadłego - dodaje, zapowiadając walkę w sądach. Giełdowej spółce zależy zwłaszcza na "Żubrówce" i "Wyborowej" (75-proc. udział w wartości eksportu alkoholu), tym bardziej że w strategii Pernod Ricard znalazła się promocja i rozwój sprzedaży tych wódek. Agros zwracał się już do MSP z propozycją ugody. Rozliczenie miałoby nastąpić w oparciu o niezależną wycenę znaków, a różnica w wartości byłaby wypłacona zainteresowanej stronie w gotówce.

BOGDA ŻUKOWSKA