Wczorajszy gwałtowny spadek głównych indeksów na warszawskiej giełdzie był przede wszystkim spowodowany czynnikami technicznymi. Warto zwrócić uwagę, że rynek uległ znacznej korekcie, pomimo ogłoszenia bardzo dobrych danych dotyczących wzrostu produkcji przemysłowej w grudniu. Bardzo dobra wiadomość potwierdzająca rozpędzanie się polskiej gospodarki powinna teoretycznie spowodować wzrost indeksu. Stało się odwrotnie i może to jedynie świadczyć o znacznym wykupieniu rynku i możliwości wystąpienia sporej korekty. Z technicznego punktu widzenia taka kilkuprocentowa korekta byłaby jak najbardziej wskazana i spowodowałaby pewne oczyszczenie atmosfery wokół rynku akcji.Głębokość ewentualnych spadków w dużej mierze będzie zależała od zachowania się giełdy na Wall Street. Niestety, obawy przed podwyżką stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych powodują nerwową atmosferę na giełdzie za oceanem, jak również na parkietach europejskich.Niemniej jednak przy założeniu, że nie nastąpi żadna gwałtowana przecena akcji amerykańskich, myślę że warto wykorzystać obecne spadki cen polskich papierów do zajmowania długich pozycji przed drogą na historyczny szczyt indeksu. Tym bardziej, że ostatni bardzo silny opór, który niewątpliwie stał się obecnie bardzo poważnym poziomem wsparcia, znajduje się na wysokości około 18 500 punktów, co może wyznaczać maksymalny potencjalny zakres spadku indeksu i być może mamy do czynienia jedynie z ruchem powrotnym.