Lepsze prognozy ING

Udział inwestorów zagranicznych w styczniowych obrotach giełdy nie przekracza 40% i będzie słabł. Zdaniem analityków Domu Brokerskiego ING Barings, podobnie będzie w lutym. Powodem jest - uznawane za wyższe w porównaniu z wieloma innymi krajami regionu - ryzyko. Wiąże się ono zarówno z niepewną sytuacją makroekonomiczną, jak i polityczną.Benita Mikołajewicz z ING powiedziała w czwartek, że w rekomendowanej inwestorom alokacji aktywów w portfelu, składającym się w ING z Polski, Grecji, Czech, Węgier, Izraela i Turcji, sugeruje się obecnie zmniejszenie udziału Polski niemal o 12% - z 9,13 do 8,08%. Udział w portfelu uzależniony jest od kapitalizacji rynkowej. Niższy od średniego rekomendowany jest też w przypadku Czech - o 15% i Grecji - o 17%. Tymczasem dla Węgier sugerowana jest 3-proc. nadwyżka, a dla Rosji - 14-proc.Zdaniem B. Mikołajewicz, zmiana rekomendacji nastąpi w II połowie br., wraz z poprawą sytuacji makroekonomicznej. Nadal jednak, podobnie jak obecnie, motorami giełdy będą spółki komputerowe, zwłaszcza aktywne w działalności internetowej. W ich przypadku kryją się olbrzymie możliwości wzrostu. Z analizy ING wynika bowiem, że cała kampania reklamowa, związana z ich działalnością, spowodowała jak dotychczas 5-proc. wzrost wyceny w stosunku do wartości podstawowej. Należy zatem obserwować rynek internetowy - według B. Mikołajewicz najbliższych 12-18 miesięcy będzie kluczowe dla spółek z tej branży.

P.S.