Droga do Unii Europejskiej

Senacka Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi jest zdania, że polskie stanowisko negocjacyjne w obszarze rolnictwa złożone w grudniu 1999 r. w Komisji Europejskiej już na starcie osłabia naszą pozycję w rozmowach z Brukselą. Pomija ważne sektory (m.in. dostęp do unijnych rynków polskich koni i koniny oraz surowca tytoniowego), dopuszcza do obniżenia potencjału w opłacalnych dziedzinach produkcji rolnej, w tym w sektorze cukru oraz zawiera błędy merytoryczne. Komisja oczekuje, że 1 marca br. ministrowie rolnictwa i skarbu przedstawią senatorom propozycje rozwoju rolnictwa, w tym rynku cukru, "które byłyby zgodne z interesem państwa polskiego, a nie tylko odbiciem interesów korporacji". - Polscy rolnicy już dziś ponoszą skutki błędów naszych negocjatorów - mówił wczoraj senator Józef Frączek, przewodniczący Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi.Dostosowania w cukrownictwie powinny być szczególnie twardo negocjowane z Brukselą, ponieważ zarówno w UE, jak i w Polsce jest to jedna z nielicznych wysokodochodowych dziedzin produkcji roślinnej. - Czy istnieje droga dyplomatyczna, żeby polskie stanowisko wycofać i poprawić? - pytał wczoraj dr Jan Snakowski, konsultant ds. Wspólnej Polityki Rolnej. Stwierdził, że polskie stanowisko negocjacyjne w sektorze cukru opiera się na unieważnionych 3 miesiące wcześniej przez UE przepisach. Polska wystąpiła też w swoim stanowisku o kwotę 1 866 tys. ton cukru, w tym 216 tys. ton tzw. rezerwy, a dla izoglukozy - o 20 tys. ton (Węgry wystąpiły o 150 tys. ton). Zdaniem dr J. Snakowskiego, zapotrzebowanie rynku polskiego jest znacznie wyższe, a zaniżone kwoty ograniczą produkcję cukrowni na wiele lat.Mniejsze kontrowersje budzą nasze propozycje w sprawie sektora mleka, m.in. dlatego, że UE pozostawia krajom decyzje co do tego, jak zorganizować rozdział kwot produkcyjnych, system dopłat i kontrolę obrotu kwotami. W Polsce nie zapadły jeszcze decyzje w tych sprawach. Zdaniem dr Elżbiety Tomkiewicz z INE PAN, nie uda się nam obronić w negocjacjach kwoty 11 mld litrów mleka w 2003 r. i 13,7 mld litrów w 2008 r.Uczestnicy dyskusji w Senacie byli zgodni, że UE posługuje się przepisami, zwłaszcza weterynaryjnymi, jak narzędziami protekcjonizmu. Krajowe organizacje powinny w związku z tym lepiej przygotować się do obrony przed takimi sytuacjami. Jak dotąd polscy producenci ponoszą straty - po wstrzymaniu przez Brukselę w 1998 r. z przyczyn weterynaryjnych importu polskiego mleka w proszku do UE, jego cena na rynkach pozaunijnych spadła z 2500 do 1150 USD za tonę. Krajowi producenci przetworów mlecznych jeszcze w 1995 r. wysyłali 52% eksportu do UE, teraz ten udział spadł poniżej 25%.

B.Ż.