Kolejny rekord WIG-u - 22 823 pkt.

W piątek po 0,5-proc. wzroście oraz przy obrotach w wysokości 504 mln zł, WIG pobił kolejny,siódmy w tym miesiącu rekord i zatrzymał się na poziomie 22 823 pkt. W dogrywce i wtrakcie notowań ciągłych przeważała już jednak sprzedaż. W drugiej części sesji WIG20stracił w stosunku do fixingu 3,9%. Ochłodzenie nastrojów to prawdopodobnie początekgłębszej korekty. Nie oznacza to jednak, że mamy do czynienia z definitywnym końcemtrwającej od października hossy.

Na nowy szczyt WIG wyniosły akcje kilku spółek mających duży udział w indeksie - Optimusa, KGHM, TP SA i Agory. Papiery pierwszych dwóch zdrożały o 10%. W dogrywce przeważała jednak sprzedaż. Zaspokojona została nawet bardzo duża oferta kupna maklera-specjalisty na Optimusie (240 tys. akcji, kurs - 292,5 zł). Na tym walorze zrealizowano aż 1/3 obrotu (150 mln zł) na rynku podstawowym.W notowaniach ciągłych przy dużych wahaniach indeksu WIG20 nadal przeważała strona podażowa. Inwestorzy realizowali zyski przede wszystkim na gwałtownie ostatnio rosnących spółkach z sektora teleinformatycznego. - Korekta WIG może być spora, nawet powyżej 10% - uważa Robert Nejman. Jego zdaniem, nawet po głębokiej korekcie możemy jednak powrócić do trendu wzrostowego. Będzie to zależeć od tego, co się będzie działo ze spółkami teleinformatycznymi w USA oraz od wskaźników makroekonomicznych polskiej gospodarki.- Jeśli mamy do czynienia tylko z korektą, to akcje powinny zacząć rosnąć już od środy. Jeśli jednak nastąpi odwrócenie trendu, to w ciągu miesiąca WIG może stracić 15% - ocenia Marek Juraś z Erste Securities. - Złe dane o deficycie obrotów bieżących mogą skłonić inwestorów zagranicznych do zamykania pozycji - dodaje. Jego zdaniem, jeśli po spadkach rynek ponownie ruszy do góry, wciąż będzie istniało duże zainteresowanie spółkami teleinformatycznymi.- Nie sądzę, by doszło do odwrócenia trendu. W branży teleinformatycznej popyt zagranicy ma charakter fundamentalny, choć jest oderwany od wskaźników. Podobnie jak na całym świecie, kupuje się zupełnie nową jakość. Na giełdach mamy do czynienia z realokacją środków - stwierdził Adam Kalkusiński z Wood & Company.

DARIUSZ JAROSZ