Rozkwit Szeptela

Operator telefonicznySzeptel został utworzony przez gminę Szepietowo w 1993 roku. W 1996 r. został przekształcony w spółkę akcyjną. Firma uzyskała koncesję na działalność telekomunikacyjną na terenie gminy Szepietowo, a następnie Nowe Piekuty. W chwili pojawienia się na rynku publicznym działała na terenie 5 gmin byłego województwa łomżyńskiego. Już w trakcie notowań na Tabeli, w październiku 1998 roku, uzyskała koncesję na telefonizację całego województwa łomżyńskiego. W ocenie zarządu, jako operator telefoniczny firma odnosi sukcesy. Osiągnęła penetrację rynku na poziomie 18%, przy średniej krajowej dla operatorów lokalnych na poziomie 4-5%. Na koniec 1999 r. Szeptel miał ok. 12,5 abonentów, teraz jest ich około 14 tys. Do końca br. ich liczba może się zwiększyć do 31,5 tys.Sukces na CeTO, sukces na GPW30 października 1997 roku spółka zadebiutowała na Centralnej Tabeli Ofert, stając się bardzo szybko liderem rynku pozagiełdowego pod względem udziału w obrotach. Ze względu na wyższe niż w przypadku firm z NFI rozproszenie akcjonariatu i działanie w perspektywicznym sektorze firma cieszyła się od początku dużym zainteresowaniem inwestorów. Kurs debiutu na CeTO wyniósł 3-5,4 zł, jednak w szybkim tempie rósł, przekraczając na początku lutego 1998 r. poziom 10 zł. Pod koniec notowań na CeTO walorami przedsiębiorstwa handlowano nawet po 19-20,2 zł.13 kwietnia 1999 r. spółka pojawiła się w obrocie na rynku równoległym giełdy. Kurs debiutu wyniósł 20,9 zł (później Szeptel przeprowadził split w stosunku 1 do 2). Radykalny wzrost kursu nastąpił w okresie "internetowej gorączki". Na początku lutego spółka poinformowała o projekcie Szeptel.net, co spowodowało w ciągu kilku dni wzrost kursu o ponad 100%. Realizacja projektu będzie mieć konsekwencje dla rynkowej przyszłości przedsiębiorstwa. Niewykluczone że Szeptel wyemituje na międzynarodowym rynku finansowym obligacje albo wejdzie do notowań na Nasdaq.Szeptel.netSpółka z Szepietowa chce zostać jednym z głównych dostawców internetu w Polsce. W tym celu zbuduje własną sieć. W ciągu dwóch lat chce wydać w związku z tym około 100 mln USD. Szeptel w listopadzie 1999 r., ze względu na przesunięcie w czasie podłączenia do sieci telekomunikacyjnej ok. 8 tys. abonentów, obniżył prognozy finansowe na 1999 r. Ostatecznie zamknął 1999 r. wynikami nieco gorszymi od planowanych: przychody ze sprzedaży wyniosły 9,35 mln zł, a zysk netto 1,91 mln zł. Prognozy na ten rok mówią o 24,59 mln zł przychodów ze sprzedaży i zysku netto w wysokości 6,95 mln zł. Plany mogą jednak się zmienić, nie wiadomo bowiem, na ile przygotowując je uwzględniono projekt Szeptel.net. Przychody, w ocenie zarządu, na pewno będą większe. Nakłady inwestycyjne mogą jednak wpłynąć na wysokość zysku.Zgodnie z internetowym projektem, Szeptel zamierza zbudować ogólnopolską sieć telekomunikacyjną w celu dostarczania zintegrowanego produktu telekomunikacyjnego, tj. szybkiego dostępu do internetu, transmisji danych (ogólnopolskiej i międzynarodowej), usług dodanych w oparciu o protokół IP i transmisji głosu. Spółka liczy bowiem, że po zliberalizowaniu rynku telekomunikacyjnego sieć zostanie wykorzystana do przesyłu głosu, co obecnie firma może robić tylko na obszarze byłego województwa łomżyńskiego.W pierwszym etapie realizacji projektu Szeptel ma zbudować sieć łączącą 8-10 największych miast. Chce pozyskać na początek około 100 tys. klientów. Będzie ona mieć około 2 tys. km długości. Tymczasem na dotychczasowym obszarze koncesyjnym spółka już zbudowała sieć o długości ponad 2 tys. km. W zeszłym roku, jak twierdzą jej przedstawiciele, wydała na inwestycje około 10 mln USD. To, zdaniem przedstawicieli zarządu firmy, pozwala stwierdzić, że realizacja projektu Szeptel.net nie przekracza możliwości przedsiębiorstwa.Potrzebne duże pieniądzeSkąd niewielka w gruncie rzeczy spółka weźmie pieniądze na realizację planów? Zdaniem przedstawicieli firmy, nie będzie z tym kłopotu. Kilkunastu inwestorów finansowych jest - jak zapewnia Szeptel - gotowych wyłożyć pieniądze. Spółka wolałaby je uzyskać od inwestora branżowego. Dlatego prowadzi rozmowy w tej sprawie. Wśród kandydatów na inwestora jest m.in. duży podmiot zagraniczny. W połowie marca WZA ma podjąć decyzję o emisji od 5 do 10,5 mln nowych akcji, które w ramach zamkniętej oferty zostaną zaoferowane inwestorom finansowym lub partnerowi strategicznemu. Gdyby papiery trafiły w ręce inwestora branżowego, uzyska on 49-proc. udział w kapitale, a więc taki, na jaki pozwala polskie prawo. Gdyby oferta doszła do skutku w maksymalnej wielkości, wówczas - uwzględniając obecny kurs firmy na GPW - Szeptel mógłby uzyskać z emisji około 400 mln zł, a więc potrzebne 100 mln dolarów. W drugim etapie, najprawdopodobniej w listopadzie br., spółka chce pozyskać pieniądze na międzynarodowym rynku finansowym np. poprzez emisję obligacji lub wejście na Nasdaq bądź za sprawą inwestora strategicznego.Recepta na sukces?Analitycy sceptycznie mówią o planach Szeptela, wskazując, że jest to mała spółka, która ma niewielkie możliwości finansowe, zwłaszcza w porównaniu z potentatami na rynku. Jednak zarząd podkreśla, że nie będzie miał kłopotów z realizacją zamierzeń. - Realizujemy pewną koncepcję, którą opracowaliśmy już wcześniej. Najpierw, kiedy działaliśmy na niewielkim obszarze, postanowiliśmy zdobyć koncesję na telefonizację byłego województwa łomżyńskiego i udało nam się. My, w przeciwieństwie do innych, robimy to, o czym mówimy, dlatego mamy bardzo dobre notowania w Ministerstwie Łączności. Później postanowiliśmy zdobyć koncesję na transfer danych. Wiedzieliśmy bowiem, że to stworzy nam ogromne możliwości. W przyszłości, po zliberalizowaniu rynku telekomunikacyjnego, wykorzystamy budowaną sieć do przesyłu głosu. Pomaga nam to, że jesteśmy zdeterminowani w dążeniu do celu. Dobrze się stało, że nasze plany zbiegły się w czasie z hossą na rynku - powiedział Michał Skolimowski, wiceprezes Szeptela. Przyznał, że spółce pomógł też prywatny akcjonariat. - Prywatni akcjonariusze wierzyli w koncepcje zarządu i wspierali go. Postanowili zaryzykować i jestem pewien, że wygrali - stwierdził wiceprezes Skolimowski.

KRZYSZTOF JEDLAK