Małe i średnie przedsiębiorstwa
Wartość poręczeń kredytowych udzielonych przez 17 lokalnych funduszy poręczeniowych wyniosła na koniec ubiegłego roku prawie 69,5 mln zł - wynika z raportu przygotowanego przez Krajowe Stowarzyszenie Funduszy Poręczeniowych. Większość - ponad 47,5 mln zł - została wypracowana przez 2 podmioty: lubelski i białostocki.Od początku swojej działalności lokalne fundusze poręczyły kredyty o wartości ponad 136,7 mln zł. Na koniec ub.r. wartość aktualnie poręczanych kredytów wyniosła 62,1 mln zł. Małe i średnie przedsiębiorstwa najczęściej występowały o poręczenie pożyczki na zakup sprzętu (57% poręczonych kredytów). Kredytobiorcami były przede wszystkim firmy handlowe (39%) i usługowe (31%). Zazwyczaj zaciągany kredyt był kredytem terminowym spłacanym stopniowo (36%) lub jednorazowo (30%).Średnio fundusze poręczały ok. 50% kredytu. Największy wskaźnik zanotowano w Karlinie (84,2% kredytu), najmniejszy osiągnął fundusz radomski (18,55%). Wartość jednego poręczenia wynosiła średnio 47,8 tys. zł, najwyższych poręczeń udzielał fundusz w Białymstoku (ponad 91,3 tys. zł), najniższych fundusz radomski (ok. 3,6 tys. zł).Fundusze z Białegostoku i Lublina to największe z lokalnych podmiotów monitorowanych przez Stowarzyszenie. Chociaż nie działają najdłużej, to dysponują największymi kapitałami. Kapitał lubelskiego funduszu wynosi 7 mln zł, białostockiego zaś - 9 mln zł. Ogólna wartość kapitałów to niespełna 30,6 mln zł.Niedokapitalizowanie to główna bolączka lokalnych funduszy poręczających kredyty dla małych i średnich przedsiębiorstw. Zauważył to rząd w swoim programie wspierania sektora MSP. W 1999 r. dotacje o łącznej wartości 2,64 mln zł dostały 3 fundusze. Pieniądze wysupłała Fundacja Promocji i Rozwoju Małych i Średnich Przedsiębiorstw. Na doradztwo dla nowo tworzonych funduszy środki znalazło też Ministerstwo Gospodarki.Kapitał dwóch największych funduszy stanowi ponad 52% wartości kapitałów dla całej siedemnastki. Najmniejsze fundusze dysponują kapitałem o wartości prawie 244,4 tys. zł (Konin), 324 tys. zł (Gołdap), czy też ok. 432 tys. zł (Dzierzgoń). Z drugiej strony, tylko w 3 przypadkach poziom zaangażowania środków przekracza 100% kapitału. Jest to tzw. wskaźnik aktualnego wykorzystania kapitału, który pokazuje m.in., czy fundusz wymaga dokapitalizowania. Średnia dla całej siedemnastki wynosi 84,7%.Niski wskaźnik obrazuje również zaangażowanie funduszu na lokalnym rynku. Najlepiej pokazuje to tzw. wskaźnik aktywności, czyli średnia liczba poręczeń udzielanych miesięcznie. Najmniejsi są na ogół najmniej aktywni. Koniński fundusz udzielał w ub.r. 0,08 poręczenia miesięcznie, a dla funduszu z Gołdapi wskaźnik ten wyniósł 0,5. Dużo lepiej było w Dzierzgoniu (2,24). Potentaci osiągali wskaźniki wielkości 4,69 (Białystok) i 7,13 (Lublin).Jednak ani fundusz lubelski, ani białostocki nie są najbardziej efektywne. Największy wskaźnik ogólnego wykorzystania kapitału, pokazujący, ile procent każdej zainwestowanej poręczycielowi złotówki wypłynęło na rynek w formie poręczeń osiągnął fundusz w Dzierzgoniu. Było to prawie 468,4%. W przypadku funduszu lubelskiego wskaźnik wyniósł niemal 379%, w Białymstoku osiągnięto wynik 233,5%. Outsiderzy to fundusz z Gołdapi (ok. 27,6%), w Koninie (prawie 15,4%) i w Radomiu (10,1%).
MAREK CHĄDZYŃSKI