Inwestycje zagraniczne OFE
Od dzisiaj fundusze emerytalne mogą inwestować za granicą. Teoretycznie pozwala im to kupować GDR-y polskich spółek notowanych na rynkach międzynarodowych. Jednak przedstawiciele OFE mają wątpliwości, czy rzeczywiście uzyskali taką możliwość.
Rozporządzenie, regulujące sprawę inwestycji zagranicznych, zostało opublikowane w Dzienniku Ustaw z 7 marca br., a wchodzi w życie po 14 dniach od chwili ogłoszenia. OFE od dzisiaj więc mogą inwestować za granicą. Jednak treść zawartych w nim przepisów budzi sporo wątpliwości wśród zarządzających funduszami emerytalnymi. Chodzi tu m.in. o konieczność posiadania ratingu przez notowane za granicą papiery, w tym także jednostki funduszy inwestycyjnych. Inny problem dotyczy GDR-ów - nie wiadomo, czy fundusze mogą kupować te papiery.GDR-y są - według przedstawicieli funduszy emerytalnych - wygodnym papierem. Można bowiem obracać nimi na większej liczbie rynków niż akcjami polskich spółek. Na dodatek można stosować arbitraż np. pomiędzy różnymi rynkami a warszawską GPW. Np. w poniedziałek cena jednej akcji Agory w Warszawie wynosiła 148 zł (na fixingu), tymczasem w Londynie - 143,45 zł. Akcje Softbanku w poniedziałek kosztowały w Warszawie na fixingu 300 zł, a np. w Berlinie - ponad 320 zł. OFE mogłyby więc wykorzystywać GDR-y do bardziej korzystnej sprzedaży akcji lub zwiększania zaangażowania w wybraną polską spółkę po niższych cenach.Zarządzający OFE przyznają, że do prowadzenia takich transakcji potrzeba dużych kapitałów ze względu na wielkość bloków, w których obraca się GDR-ami. Arbitraż jest też ryzykowny, ponieważ konwersja akcji na GDR-y lub odwrotnie trwa kilka dni, co zwiększa niebezpieczeństwo zmian kursów walut. Ale w sprzyjających warunkach może to być zyskowna inwestycja.Jednak nie wiadomo, jak traktować te papiery. W rozporządzeniu ani też w ustawie o funduszach emerytalnych nie wspomina się, że GDR-y mogą być kupowane przez OFE. Część zarządzających wskazuje, iż skoro nie zostały wymienione w żadnym z tych aktów prawnych, są dla funduszy niedostępne. Chyba że zaliczyć je do "papierów wartościowych, emitowanych przez spółki notowane na podstawowych giełdach rynków kapitałowych" innych krajów. Ale prawnicy funduszy wcale nie są pewni, czy można dokonać takiej interpretacji. Wskazują, że w polskim prawie nie ma czegoś takiego jak GDR, więc trudno je traktować jako papier wartościowy. Poza tym, nie można jednoznacznie stwierdzić, jaki jest to rodzaj papieru.Sprawę może wyjaśnić Urząd Nadzoru nad Funduszami Emerytalnymi, jednak PARKIETOWI nie udało się uzyskać jednoznacznego stanowiska. Zdaniem szefów towarzystw emerytalnych, będzie to możliwe wtedy, gdy wystąpi o nie Izba Gospodarcza PTE albo jeden z funduszy zaryzykuje i kupi ten rodzaj papieru, a wtedy UNFE sam zajmie takie stanowisko. Przy okazji wyjaśniłaby się sprawa księgowania operacji arbitrażowych na GDR-ach. Chodzi m.in. o to, jak wyceniać te papiery w trakcie konwersji oraz od kiedy można księgować tę część aktywów nie jako GDR, ale jako akcje.Część zarządzających wskazuje, że GDR-y powinny być wliczane do "polskiej" części aktywów funduszy, ponieważ chodzi tu o papiery emitowane pod zastaw polskich akcji. Jednak Leszek Bucior, dyrektor Departamentu Nadzoru UNFE, nie miał żadnych wątpliwości. Jego zdaniem, są to papiery notowane za granicą i wyceniane w obcych walutach, toteż muszą być zaliczane do zagranicznej części aktywów. Przypomnijmy, iż OFE poza Polską mogą zainwestować maksymalnie 5% swoich aktywów.
Marek Siudaj