Status publiczny nie zawsze jest korzystny

W sytuacji gdy inwestorzy giełdowi zwracają uwagę przede wszystkim na wielkość spółki, tempo jej rozwoju, a ostatnio głównie na to, czy należy ona do szeroko rozumianej branży technologicznej, szefowie firm zaliczanych do kategorii "starej gospodarki" zastanawiają się, czy utrzymywanie ich w obrocie publicznym ma jeszcze sens.W ubiegłym roku wiele spółek zachodnioeuropejskich doszło do wniosku, że nie ma, gdyż nie są wystarczająco duże i rozwinięte technologicznie, by zainteresowali się ich akcjami inwestorzy instytucjonalni, a to powodowało spadek kursów. Co więcej, po utworzeniu eurolandu inwestorzy mają do wyboru o wiele więcej dużych spółek, w wyniku czego próg, od którego firma jest naprawdę "duża", znacznie się podniósł.Według badań przeprowadzonych przez Centre for Management Buyout Research z uniwersytetu w Nottingham 46 brytyjskich spółek w ubiegłym roku wydało prawie 4,6 mld funtów na wykupienie swoich akcji i przejście z obrotu publicznego, do prywatnego. W krajach Europy kontynentalnej przeprowadzono takie operacje za ponad 4 mld funtów wobec zaledwie 124 mln w 1998 r.Najczęściej powodem wprowadzenia spółki do obrotu publicznego jest chęć uzyskania dostępu do rynku kapitałowego. Jednak w sytuacji, gdy akcje stale tanieją, koszty utrzymania publicznego statusu okazują się zbyt wysokie.Poza tym zobowiązania wobec akcjonariuszy często pozostają w sprzeczności z planami restrukturyzacji spółki i zwiększenia jej udziału w rynku. Inwestycje i unowocześnianie produktów niekorzystnie wpływają na wzrost zysków, a akcjonariusze zazwyczaj tego nie wybaczają.Spółki, które wycofały się z obrotu publicznego utrzymują, że finansowanie działalności kapitałem prywatnym daje im większą swobodę koncentrowania się na długoterminowej strategii. Mogą sobie pozwolić też na podejmowanie ryzyka, na które trudno byłoby pozyskać zgodę inwestorów giełdowych.W tym roku 8 brytyjskich spółek wycofało się z obrotu publicznego i 3 w Europie kontynentalnej. Ta migracja po części jest wynikiem rozwoju prywatnego rynku kapitałowego. Jest zatem wielce prawdopodobne, że wiele restrukturyzowanych spółek zostanie sprzedanych, a pozostałe połączą się z innymi firmami. Nie można wykluczyć, że po takim wzmocnieniu niektóre wrócą na rynek publiczny.

J.B.